Poziomka śpi, za oknem leje, i całe szczęście bo chyba nigdy bym nie usiadła do tego wpisu :P Wakacje to taki czas kiedy szkoda mi czasu na siedzenie przed komputerem. Zwłaszcza, że Ładna Historia zajmuje mi sporo czasu, a to ona jest teraz moim priorytetem, bo sezon na piękne przyjęcia weselne w pełni :) Lato też w końcu się naprawiło i na pogodę nie można narzekać (oprócz ostatnich trzech dni), więc jeżdżę, zwiedzam, korzystam, wystawiam uśmiechnięte ryło do słońca i czerpie z niego całymi garściami to co najlepsze, żeby na jesieni nie żałować, że czegoś sobie odmówiłam lub pożałowałam :)
Mam nadzieję, że Wy również macie cudowne wakacje i wyciskacie z nich maksimum przyjemności jakie oferują. Ja do tego stopnia, że nowe mieszkanie wygląda tak samo jak wyglądało zaraz po przeprowadzce. Nie mam czasu na realizację pomysłów, więc ogarniamy z Szarlatanem minimum, które trzeba ogarnąć, aby sprawnie funkcjonować i nie przejmujemy się tym czego nie ma, bo wiemy, że to stan przejściowy. Cieszę się natomiast, że kawalerka już za nami, ba, nawet odremontowana i z nową lokatorką :) Dla obserwujących mój Instagram nagrałam nawet relacje z postępów i efektów remontu, a dla Was drodzy czytelnicy przygotowałam obiecane zdjęcia i opis tego jak się w niej mieściliśmy (lub też nie :P) kiedy jeszcze tam mieszkaliśmy :)