Strony

środa, 14 grudnia 2016

Z Biblioteczki Młodej Mamy...

Właśnie dziś mija 9 miesięcy odkąd zostałam mamą (sic!). Sama nie wierzę w to co piszę :D When!? W każdym razie w związku z tym małym świętem i nadchodzącą Gwiazdką (może wciąż szukacie pomysłu dla siebie albo innej bliskiej Wam mamy) chciałam polecić Wam kilka pozycji z mojej biblioteczki, którym zawdzięczam bardzo wiele...







Na pierwszy ogień "Pierwszy Rok Życia Dziecka". Dostałam tę książkę w prezencie od przyjaciółki, a ona dostała ją od swojej. I chociaż to wydanie jest już pewnie dość przestarzałe (2010 rok), to myślę, że aż tak wiele się w tym temacie nie zmieniło ;) 

Traktuję tę książkę jak swego rodzaju encyklopedie o dziecku. Wbrew łatwej i szybkiej obecnie dostępności do wiedzy w internecie, to do tej księgi zaglądam jako pierwszej jeśli szukam odpowiedzi na nurtujące mnie pytania dotyczące dziecka. Dzięki niej upewniłam się np. żeby nie przejmować się nadmiernie czystością podłogi, bo dziecku o wiele bardziej może zaszkodzić chemia, której używa się do jej czyszczenia niż przypadkowo zjedzona mucha lub sierść psa. To samo tyczy się jedzenia z podłogi. jest to naturalne i wzmacnia układ odpornościowy dziecka ;) Oprócz tego, tak jak w ciąży każdy nowy tydzień rozpoczynałam czytając "W oczekiwaniu na dziecko", tak teraz każdy kolejny miesiąc życia Poziomki zaczynam od rozdziału tej książki. 

Ktoś ostatnio powiedział na moim Instagramie, że jest przerażony, bo tak mało wie o dzieciach, a wkrótce zostanie mamą. Ja też nie wiedziałam dopóki nie zostałam mamą, ale oprócz tego, że obserwuje własne dziecko, to właśnie głównie z tej książki wiele się dowiedziałam :) Moim ulubionym fragmentem, który bardzo często powtarzam koleżankom i znajomym (zmartwionym, że ich dziecko jeszcze czegoś nie robi, a inne dzieci tak) jest część "Co Twoje dziecko potrafi robić". A w nim bardzo mądrze napisane: "Po ukończeniu ... miesiąca twoje dziecko:
- powinno umieć:...
- prawdopodobnie będzie umiało:...
- być może będzie umiało:...
- może nawet umieć:..."

Co oznacza tylko jedno >>> Każde dziecko jest inne i rozwija się we własnym tempie, dlatego nie powinniśmy porównywać go z innymi dziećmi i spokojnie czekać aż przyjdzie jego czas na kolejne umiejętności. A przynajmniej ja wychodzę z takiego założenia i póki co się sprawdza :)))


Jednym z tematów, z którymi nie koniecznie zgadzałam się w powyższej encyklopedii było rozszerzanie diety dziecka. Od początku wiedziałam, że będę próbować bardzo popularnej ostatnimi czasy metody BLW, czyli Baby Led Weaning, po polskiemu Bobas Lubi Wybór ;) 

Nie bardzo wiedziałam jednak jak się do tego zabrać, a w internetach jakoś brakowało mi konkretów. Z pomocą przyszła mi koleżanka po fachu (Dzięki Karolina ;), polecając książkę o tym samym tytule co wspomniana metoda >>> "Bobas Lubi Wybór. Nie chcesz wychować niejadka?". No i rzeczywiście, 3 miesiące daje już Poziomce wybór i wcina rączkami wszystko (warzywa, owoce, jajka, ryby,chleb mięso) aż się jej uszy trzęsą, a mi razem z nią, bo nie sądziłam, że jeszcze kiedyś będzie mi smakować brukselka! :D 

O rozszerzaniu diety będę jeszcze pisać oddzielnego posta, więc nie będę się tu jakoś rozpisywać na ten temat. Powiem tylko tyle, że książka warta przeczytania. A jeśli planujecie ją sobie zakupić i zastanawiacie się między "Bobas Lubi Wybór. Nie chcesz wychować niejadka?", a "Bobas Lubi Wybór - Książka Kucharska" to teoria zawarta w kucharskiej w zupełności Wam wystarczy, a zyskacie jeszcze fajne przepisy np. na Hummus z czosnkiem. Nasza Poziomka go uwielbia ;)


No i na koniec moja Biblia! Czyli "Nieperfekcyjna Mama" autorstwa Anny Dydzik, która prowadzi bloga o tej samej nazwie. Trafiłam na tę książkę jednak zupełnie inaczej, bo pożyczyła mi ją jeszcze bardziej perfekcyjna mama niż ja <3 

Żałuję, że tak późno ta pozycja wpadła w moje ręce! Moim zdaniem zamiast skierowania do specjalisty, o którym pisze sama autorka ("Tymczasem mam wrażenie, że wraz z wypisem z porodówki powinno się wręczać niedoświadczonej mamie dokument z zaleceniem "W razie wątpliwości skontaktować się z psychoterapeutą"") każda mama w naszym kraju powinna dostać właśnie tę książkę, opuszczając szpital! :)))  

Jeśli więc znasz jakąś przyszłą lub obecną mamę i chcesz zobaczyć jak płacze ze śmiechu, a nie z przygnębienia spowodowanego zadręczaniem się drobiazgami tudzież uwagami innych co jeszcze powinna zrobić żeby być idealną mamą, to kup jej koniecznie w prezencie tę książkę ;D

Ja dzięki tej książce w końcu wyluzowałam i dotarło do mnie, że kariery w pisaniu o macierzyństwie już nie zrobie, bo Nieperfekcyjna Mama napisała wszystko co mam do powiedzenia na ten temat ;D


Katarynka - Vilac
Myszka w pudełku - Maileg, Ahoj Home

To by było na tyle Moi Mili :) Ciekawa jestem czy znacie te kilka pozycji? Koniecznie podzielcie się ze mną swoją opinią na ich temat tudzież tytułami, które Wy czytaliście i możecie mi polecić :) 

CAŁUJE!
LU

8 komentarzy:

  1. Yeah! :D
    Mnie na początku przygody z macierzyństwem rozbawiały książki "Mama ma zawsze rację" Sylwii Chutnik (zbiór felietonów) i "Macierzyństwo non-fiction: relacja z przewrotu domowego" Joanny Woźniczko-Czeczott. W ogóle polowałam na pozycje, które obedrą macierzyństwo z lukru, bo chciałam spojrzenia rozsądnego, życiowego, a nie ciumkania, że ojejku, ale teraz będzie słodko :P

    Potem przyszła kolej na Jespera Juula i inne książki z wydawnictwa MiND. A Juul wymiata.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się że mogłam pomóc w temacie blw :) fajnie że Romka tak ładnie je, niestety moja jest wielkim niejadkiem buuuu i ciężko nam idzie wprowadzanie stałych posiłków. Nie podam żadnych książek o dzieciach bo żadnej nie czytałam :) idę na żywioł hehhe no i wielką pomocą jest też grupa dziewczyn które miały ten sam termin porodu, do dzisiaj tworzymy zgrana paczkę fejsbukowa ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę koniecznie przeczytać dwie ostatnie książki, pierwszą już mam w swojej biblioteczce i czeka aż mój synek się wykluje. Ja osobiście przeczytałam też 'najszczęśliwsze niemowlę w okolicy', a obecnie czytam 'najszczęśliwszego śpiocha w okolicy'. Styl książek i podejście autora bardzo mi się podoba, ale czy metody działają okaże się za 4 miesiące :)
    Asia

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja tylko powiem, że piękne zdjęcia, choć światło nas nie rozpieszcza :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej, bardzo ciekawy wpis ;-) Ostatnio szukałam książek o macierzyństwie więc zakupię kilka z Twoich propozycji.
    Czekam na Twoje kolejne wpisy dot. mieszkania, bardzo je lubię ponieważ dostarczasz mi nimi bardzo dużo ciekawych pomysłów na urządzenie mojego nowego mieszkania :)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. super wpis :) bardzo konkretny i ciekawy faktycznie dla mam młodych aleeee nie tylko tak myślę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bobas lubi wybór znam i posiadam. Moje dzieciaki tak właśnie zaczynały jeść i teraz pięknie same jedzą to na co mają ochotę :-) Nie trzymałam się sztywno reguł opisanych w książce, ale pozwalałam dzieciom jeść rączkami. Teraz wszyscy chwalą naszych chłopaków, że tak pięknie sami jedzą i że mają apetyt ;-) Innych książek nie znam, teraz to bardziej zdarza mi się czytać o wychowywaniu ;-)

    OdpowiedzUsuń