Strony

niedziela, 2 października 2016

Chrzciny Romki

Nawet nie wiecie jak bardzo nie chciało się mi (nam) organizować tych Chrzcin :P Zmęczeni po całym sezonie wyjazdów i rozjazdów Szarlatana. Pierwszy wolny weekend musieliśmy z wielu powodów, przeznaczyć na tę uroczystość. Z początku miała to być skromna imprezka w gronie najbliższych (rodzice, dziadkowie, rodzeństwo, rodzice chrzestni), a to i tak wychodziło ok. 20 osób. Jakoś dalecy byliśmy od robienia z tej okazji wielkiego rodzinnego spędu, fanfar i fajerwerków, jak to zwykle bywa przy Chrzcinach. Zwłaszcza, że chciałoby się ugościć jakoś przyzwoicie wszystkich, a w domu nie mamy miejsca na takie okoliczności. Znowu organizacja imprezy w restauracji, na etapie oszczędzania na nowe mieszkanie, wydawała nam się drogim pomysłem. Pamiętam jednak, że była to połowa sezonu i oboje byliśmy bardzo zmęczeni. Dobrze, że po jakimś czasie przyszła chwila wytchnienia i odpoczynku, więc mieliśmy możliwość przemyślenia sprawy ponownie. Wtedy też oboje doszliśmy do wniosku, że w takich okolicznościach pieniądze nie są najważniejsze! Że w życiu jest tak nie wiele okazji do spotkania się całej rodziny w jednym miejscu (ostatnim jaki pamiętam było nasze wesele), że trzeba to wykorzystać i cieszyć się, mając tę możliwość :)))

Skoro już zdecydowaliśmy się na imprezę z pompą, chcieliśmy znaleźć kościół, który coś dla nas znaczy/wiąże się z naszą historią i niedaleko niego knajpę, które nam samym odpowiada wizualnie i kulinarnie. Pierwszy wybór padł na pizzerie niedaleko szpitala Orłowskiego, do której uciekałam z Patologii Ciąży (;D) i kościół na placu Trzech Krzyży gdzie drałowałam pod górę z nadzieją, że urodzę zanim znowu każą mi leżeć pod oksytocyną :P Niestety restauracja okazała się za mała, a kościół nie chrzcił w tym terminie. Parafia na Woli jest nam jakoś mało znana. Prędzej kościół na Deotymy wchodził w grę, bo jak coś, to tam lubimy śmigać w Niedzielę, ale w okolicy nie mogliśmy znaleźć żadnej sensownej włoskiej restauracji. A włoska nam się marzyła, bo jesteśmy jej ogromnymi wielbicielami! Zresztą gdzie indziej jak nie we włoskiej, moglibyśmy świętować Chrzciny Romy!? hehe :D 

Tak też nasze nogi powędrowały poza Stolicę, do Parafii w urokliwej gminie Stare Babice (moich rodzinnych stron) i malutkiej knajpki na przeciwko kościoła, w ktorej nie byliśmy, ale już zdążyliśmy słyszeć same dobre opinie, czyli Ristorante da Santi :) Szczerze, to zanim spróbowaliśmy czegokolwiek z menu (a jest co próbować <3), już wiedziałam, że tutaj mogę świętować Chrzciny Romki :D Restauracja znajduje się w starej odremontowanej chacie i na szczęście Santi z jego przemiłą żoną Martyną, zachowali to co najbardziej urokliwe we wnętrzu tego starego budynku, czyli szarą drewnianą podłogę i kaflowe piece. Całość wykończyli w jasnej stonowanej kolyrystyce i naturalnych materiałach jak drewno, len i szkło, z dodatkami w kolorach włoskiej flagi i dekoracjami prosto z Sycylii. Taki wystrój stanowi idealną bazę do dekoracji wnętrza na wiele sposobów :)

Mi zamarzyły się dekoracje w moich ulubionych kolorach czyli miętowym i różowym, żółty tym razem zastąpiłam złotym, który pasował mi idealnie do tego rodzaju święta. Zwłaszcza, że na motyw przewodni dekoracji, które zaprojektowały i wykonały specjalnie dla nas Wiewiórka i Spółka, wybrałam tłustego włoskiego aniołka (jakim jest nasza Romka ;) :D Razem ze świeżymi kwiatami i innymi dodatkami udało nam się (zaraz zdradzę Wam kto i dlaczego mi pomagał) stworzyć smakowitą całość, którą nieskromnie powiem, że z zachwytu jadłyśmy oczami :D 

restauracja wloska, dekoracje, ozdoby, impreza, chrzciny, kwiaty, wiewiorka i spolka



balony, dekoracje, impreza, chrzciny, wystrój, restauracja włoska

kwiaty, bukiety, eustoma, dekoracja stołu, chrzciny, wystrój, organizacja imprezy


kwiaty, dekoracje na przyjęcia, personalizowane dekoracje, wiewiórka i spółka


chrzciny, baner, chorągiewki, proporczyki, dekoracja, papierowe dekoracje


kwiaty, bukiety, eustoma, organizacja przyjęć, ozdabianie, dekorowanie przyjęć


Muszę powiedzieć Wam, że pierwszy raz robiłam bukiety z kwiatów i nie sądziłam, że to tak przyjemny materiał do układania i stylizowania. Kompozycje, które widzicie na stołach same mi się w rękach formowały :) Czułam się wręcz jakby kwiaty ze mną tańcowały jak w jakiejś bajce Disneya ;))) Zwłaszcza, że udało się nam wybrać na giełdzie kwiatowej (o 6 rano w sobotę :P), naprawdę wyjątkowo ładne egzemplarze eustomy (różowa i biała), białych goździków, zielonej chryzantemy, eukaliptusa, ruskusa, a bluszcz dorwałyśmy z ogrodu. Chyba odkryłam jakiś nowy talent hehe ;D

dekoracje papierowe, personalizowane dekoracje, dekoracje na przyjęcia, wiewiórka i spółka





















Na naszej rodzinnej imprezie nie mogło zabraknąć kącika do robienia i wklejania zdjęć :) Uwielbiam tę formę zabawy i pamiątki. Niczym innym jak właśnie "polaroidem", bo wiadomo jak to jest teraz z tymi zdjęciami z cyfrówek i telefonów :P Człowiek się nimi jara, wrzuca gdzieś na Insta czy Facebook, a potem najczęściej przepadają w czeluściach internetów, bo brak czasu na ich obrobienie i wywołanie (przynajmniej u mnie tysiące zdjęć ciągle czeka na światło dzienne :( Dobrze, że idzie jesień, w końcu do tego przysiądę :). A tak, od razu robimy, wklejamy do albumu i mamy pewność, że tam są :) 




Tym razem w kąciku pojawiła się jeszcze jedna fajna rzecz - "Drzewko życzeń" :) Plakat, na którym cała rodzinka, mogła za pomocą kolorowych tuszy i kciuka zostawić po sobie znak na pamiątkę obecności na Chrzcinach Romki. Myślę, że drzewko ozdobi nowy pokój w większym mieszkaniu :D






Nieświadomie stworzyłam jeszcze jedną atrakcję, głównie dla dzieci :D A mianowicie Balony napełnione konfetti. Dla mnie były przede wszystkim elementem dekoracji i myślałam, że moi siostrzeńcy zabiorą je sobie potem do domu czy będą sobie odbijać. Oni natomiast dorwali je, pozbierali słomki ze stołów i ruszyły do kącika foto, gdzie zrobiły z balonów istne potfory z oczami, zębami, czułkami i innymi dziwnymi napisami :D Tak więc z balonów i kącika w 15 min prawie nic nie zostało :P Album też zaczęły stroić według własnej koncepcji, ale lepiej sama bym tego nie zrobiła, więc cieszę się, że się fajnie bawiły, a ja mam robotę z głowy haha :D Jeszcze Wam pokażę efekt końcowy ;)







A o to Pani, która ma złote serce i jest drugim dekoratorem naszego rodzinnego przyjęcia :) Zwie się Kamila i mieliście okazję już ją poznać, a dokładnie wnętrze jej domu :) Przedstawiam ją Wam ponieważ lada moment ruszamy z tematem dekorowania wesel, eventów i innych imprez, które chcielibyście zapamiętać na dłużej :) Projekt jest w powijakach i dopiero kiełkuje w naszych głowach, ale jak widzicie nie przeszkadza to nam w działaniu :D Zatem nieśmiale, ZAPRASZAMY do kontaktu ;)


Wracając jeszcze do chrzcin i całej uroczystości. Dawno nie byłam na tak ciepłej i personalnej mszy. Czułam się na niej tak jak powinien się czuć każdy w kościele, jak w domu :) Z księdzem można było sobie pożartować w trakcie mszy, moi siostrzeńcy nieodstępowali nas na krok, nawet w trakcie samego chrzczenia i nikt nie zwrócił nam uwagi, a na koniec pstrykaliśmy sobie zdjęcia do woli :) Ciepła rodzinna impreza w restauracji Santiego, była więc niczym wisienka na torcie. Klimatyczne wnętrze, piękna dekoracja, przemiła obsługa, pyszna kuchnia Santiego i jego sympatyczne podejście do klienta sprawiły, że ten dzień zapamiętam na długo :))) <3

Na koniec skąd i co?

Naklejki, taśmy, flamastry, wąsy na patyku - zasoby własne z różnych sklepów papierniczych
Tło do zdjęć ze wstążek - zasoby i wymysł własny
Literki LOVE - KiK
Bieżnik z wiskozy - Allegro
Kwiaty - giełda kwiatowa na Bakalarskiej
Świece - Ikea
Papilotki kwiatki - Tiger
Słoiki - zasoby własne
Figurki Aniołków - zasoby Mamy i Świekry
Plastry drewna - zasoby własne
Aparat - Fuji Instax Mini 7s
Album na zdjęcia - Allegro

Jeśli czegoś nieuwzględniłam dajcie znać, chętnie odpowiem :) A tymczasem, borem lasem lecę korzystać z chyba ostatniego już ciepłego dnia i Szarlatana, który wyjątkowo ma cały weekend wolny :D 

PS Dajcie koniecznie znać jak się Wam podoba wystrój restauracji na Chrzciny Romki? :)))

Wasza 

LU

17 komentarzy:

  1. wygląda to naprawdę pięknie, bardzo elegancko, gustownie i zupełnie w moich kolorach :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepięknie. Dość prosto (tak jak lubię), a jednocześnie baaardzo efektownie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kobieto! Z nieba mi spadłaś. Dosłownie :)
    Na Twojego bloga trafiłam dopiero ze 2 tyg temu. Powiedzmy, że jestem w życiu nieco wcześniej niż Ty i właśnie planuję ślub i remont naszego pierwszego gniazdka, które to jest wielkości Twojego obecnego lokum. Od początku miałam z nim problem bo wszelkie pomysły brały w łeb albo ze względu na nikczemny metraż albo na równie nikczemne finanse. Dlatego bezczelnie odgapiam sobie od Ciebie pomysły i rozwiązania. Inspiruję się i cieszę się, że w końcu ktoś pisze i pokazuje jak można zagospodarować tak małą przestrzeń!
    A przyjęcie z okazji chrzcin prześliczne :)
    Dzięki, że jesteś i czekam z niecierpliwością na pomysły w nowym mieszkanku ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialnie! :D
    Brakuje mi właśnie wpisów blogowych z samodzielnymi dekoracjami na chrzest czy Komunię, bo to, co jest proponowane w sklepach, to często potworki... :( (w każdym razie nie mój zmysł estetyczny :P) w kwietniu urządzałam dla córki chrzest w domu - http://marta-nefertari.blogspot.com/2016/04/motyw-z-biaa-goebica-czyli-chrzest-lady.html - byłam zadowolona z motywu przewodniego - białej gołębicy :) - który udało mi przemycić w kilku miejscach...

    Heh, złoty tłusty aniołek ;D
    Rozwaliłaś mnie tą włoską knajpką i argumentem, że przecież Roma xD No ba! Jakżeby inaczej!

    Oooooch, Instaxa Ci zazdroszczę! Szczerzę sobie na niego zęby - mam zamiar zażyczyć sobie pod choinkę ;) Bo - jak piszesz - gdy potrzeba zdjęcie "na już", w zasadzie nie ma alternatywy :( A zdjęć na dysku... och. Co roku chcę wywoływać przynajmniej jedną fotoksiążkę stanowiącą podsumowanie minionych 12 miesięcy, ale jeszcze nie uporałam się z 2015, a tu już aktualny leci... Ciężko ;) Ale warto, z drugiej strony. Ostatnio zamówiłam sobie instabooka i to wspaniała pamiątka.

    Ogólnie: bosko.
    Ściskam kciuki za projekt dekoracyjny! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej Lu!
    Mam pytanko! Gdzie kupujesz odpowiednią ilość zdjęć do polaroida? Są strasznie drogie i zastanawiam się, czy kupujesz hurtowo i taniej wychodzi, czy po prostu na jakiejś konkretnej stronie?
    Dekoracje zapierają dech w piersiach.. :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hejka! Przepraszam, że tak długo, na śmierć zapomniałam :( Nie mam jakiegoś konkretnego miejsca, ostatnio sprawdziłam po prostu na Ceneo gdzie najtaniej i zamówiłam :) Dziękuje i Całuje! Lu

      Usuń
  6. Super, i jak efektownie prezentuje się ten piec kaflowy :) Świetnie dobrane detale.

    OdpowiedzUsuń
  7. nie jestem wierząca, nie chrzciłam dzieci, ale gdybym miała to normalnie od razu bym was zatrudniła! cudnie to wszystko wyszło, nieprzeładowane.. idealnie!

    OdpowiedzUsuń
  8. Bylo pieknie Lu na chrzcinach Romki. Szczegolnie przypadly mi do gustu sloiki w formie wazonow oraz piekne bukiety. Spotkalam sie juz rowniez z pomyslem wklejania zdjec do albumu podczas ostatniego przyjecia weselnego na ktore zostalam zaproszona. Super rozwiazanie!

    Kiedys Roma popatrzy na te zdjecia i podziekuje Ci za ta piekna oprawe:)

    Buziaki, Agnieszka.

    OdpowiedzUsuń
  9. Pięknie, bezpretensjonalnie, stylowo... Myślę, że wiele osób chciałoby w uroczy sposób świętować ważne uroczystości rodzinne😊 powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo pięknie się wszystko prezentuje. Podłogę macie piękną :)

    OdpowiedzUsuń
  11. super, gratulacje i pozdrowienia dla Was :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jestem pod wrażeniem, zwłaszcza, że ja w ogóle nie robiłam dekoracji na chrzciny, pięknie wyszło i na pewno był to dla Was ważny dzień.

    OdpowiedzUsuń
  13. z pewnością to było piękne przyjęcie w takim uroczym otoczeniu :) zdrówka dla Was :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Przepiękna dekoracja :) Najmłodsi goście na pewno również byli zachwyceni :)

    OdpowiedzUsuń
  15. I ja tam byłam..:) i mimo, że alkoholu nie piłam (ogólnie przyjęcie było beztrunkowe) zaświadczam, iż było c u d o w n i e. Dekoracje nadały prostemu restauracyjnemu wnętrzu rodzinno -mistyczny klimat, dzieci podchwyciły go od razu a dorośli nie wiedzieć kiedy ;) Lu dzięki za ten reportaż gdyź z powodu zalewu endorfin i zachłyśnięcia się rodzinnym szczęściem szereg detali umknął mi kompletnie a był jego katalizatorem. W kościele bałam się,iż wielość chrztów (7 dzieci) przytłoczy atmosferę uroczystości - było odwrotnie - wspólnota wiernych, swobodnie asystujące dzieci przywoływały ducha biblijnych czasów spod wezwania:"pozwólcie dzieciom przychodzić do mnie":) Zapadła mi w pamięć homilia,między innymi przytoczone p.kapłana wyznanie os.uzależnionej od alkoholu mówiącej o tym jak traktują ją bliźni:spotyka się z odrzuceniem, próbami pomocy i niezbyt często z prawdziwą pomocą.Najpierw byłam z lekka zbulwersowana zdało mi się "dziwną" tematyką jak na taką uroczystość.Z perspektywy faktu, iż różne uzależnienia rujnują społeczeństwa Europy oceniam je jako bardzo odwaźne i w duchu miłosierdzia.
    Kochani (wiem, że Obydwoje włożyliście wiele pracy w przygotowania tego święta) bardzo jestem wdzięczna, że mogłam być z Wami w tak ważnym i radosnym dla Romy i nas wszystkich dniu.
    Uśmiechów NIEBA w codziennych trudach!
    Kocham Was <3

    OdpowiedzUsuń