Strony

niedziela, 21 lutego 2016

Stare Zabawki

Chociaż wiem, że Roma jeszcze długo nie będzie potrzebowała do szczęścia niczego więcej oprócz mnie i Szarlatana, to ja już z przyjemnością rozglądam się za zabawkami dla niej :D No może nie tak, jak za tekstyliami, ale coś tam czasem zerkam po różnych aukcjach, sklepach, domach (swoim, rodziny i znajomych) i targach :) No bo właśnie, przede wszystkim chciałabym zgromadzić dla naszej córy zabawki, którymi sama się bawiłam (drewniane klocki, lalki, figurki, maskotki, resoraki, komiksy, książki) lub przynajmniej inspirowane takimi. Parę rzeczy już mi się udało wygrzebać i zrobić z nich wystawkę, na naszej półce, ale wciąż jest niedosyt :P Mam jednak na uwadze wielkość naszego obecnego lokum i przez ten rok nauczyłam się powstrzymywać od zakupów pod wpływem emocji (to jedna z zalet mieszkania w kawalerce ;). Oglądam więc z szeroko otwartymi oczami zdjęcia starannie ułożonych zabawek i robię listę tego co mi się w pierwszym roku dla Romy marzy :) 








Wózek dla Romki już od dawna wypatrzyłam na Maminym strychu. Co prawda będzie wymagał drobnej naprawy, ale taki oldschool, że na OLX za dwie stówy chodzi :D






Taką starą półeczkę w kratkę odmalowałam, wykleiłam papierem i podarowałam dość dawno znajomej na jej nowe mieszkanie do chłopięcego pokoju. Teraz mi trochę za nią tęskno, ale co za problem zrobić nową. Jak widać może się przydać na różnego rodzaju dziecięce drobiazgi :)






Pamiętacie takie klocki z literkami z dzieciństwa? Komuś się jeszcze uchowały? :) Chętnie przygarnę!


źródło zdjęć na moim Pinterest

Nasza półeczka i zabawkowe zbiory prezentują się obecnie w ten sposób :) 




Grzechotki zajączki, zdobiące póki co organizer Beaba, to prezenty od Gu i Nogaravin :)


Jeszcze sporo rzeczy czeka na nas na strychu, ale tak jak mówiłam nie będę tego póki co zwozić, bo pewnie i tak najbliższy rok spędzimy u babci Gabi <3 Szarlatana i tak nie będzie w domu, więc po co mamy siedzieć same w jednym pokoju, kiedy zielony ogródek i Sasza czekają na nas pod Warszawą ;)

Poniżej znajdziecie zbiór zabawek, które mam ochotę nabyć dla Romki w najbliższym roku lub już są w naszym posiadaniu :)


1. Czarno-białe karty. Słyszałam o tym już dawno, a potwierdziły moją wiedzę na szkole rodzenia położne, że dziecko w pierwszych miesiącach życia widzi tylko kontrastowe i mocne kolory. Warto więc zaopatrzyć się np. czarno-białe w karty lub książeczki, z którymi można zapoznawać dziecko już od 4 tygodnia życia.

2. Jako wielka fanka Wilka i Zająca przeszukiwałam internet w celu znalezienia przytulanek i innych zabawek mających w ofercie te dwa zwierzątka :) Kiedy dostaliśmy na urodziny album marki Moulin Roty weszłam z ciekawości na stronę i okazało się, że moje ulubione zwierzaki też mają w ofercie, a ich stylistyka też mi odpowiada. 

3 i 4 Przytulanka Wilk i Królik. Nie wiem jak to jest, że większość zabawek na jakie trafiam to polskie lub francuskie marki :P Papili wpadły mi w oko ze względu na nietypowe materiały i kształty. 

5. Nie wiem, czy w ogóle będziemy używać smoczka, ale nigdy nic nie wiadomo więc kilka mam. Strażnik GUF lub KIC polskiej marki Lullalove wydają się być fajnym rozwiązaniem na wiecznie gubiące się smoczki, a i gryzak można do nich przyczepić. 

6. Wilk z komody (u nas ma koszulkę z paseczki) to pamiątka z naszych wakacji na Krymie. Muszę Wam kiedyś nagrać jak śpiewa po rosyjsku, macha łapkami i rusza pyszczkiem :D

7. Lalka "Wańka Wstańka". Tę kultową polską zabawkę zna chyba każdy kto urodził się w XX wieku :D Dla mnie to must have wśród Romkowych zabawek na najbliższy rok!

8. Gryzaki Oli & Carol w kształcie owoców kojarzą mi się z moim dzieciństwem :) 

9. Królik Maileg. Podobno świetnie sprawdza się jako gryzak. Jeśli pamiętacie to wygrałam go w konkursie Ahoj Home (teraz i Wy możecie), teraz do kompletu brakuje nam już tylko Wilka ;)

10. Przytulaczek Wilk BigBos. Wszędzie u nas króliczki w wyprawce Romy więc i kilka wilków na początek też się przyda. DouDou Les Deglingos wydaje się być idealny na początek, potem mam nadzieję, że trafi do nas cała kolekcja :D

11. Drewniane klocki. Sama się takimi bawiłam więc na Romę czeka już nie mały worek.

12. Muzyczna Zabawka Królik Lapinos, również marki Les Deglingos, to pozytywka której jeszcze nie mamy, ale jak wiadomo fajnie mieć coś z uspokajającą melodyjką przy łóżeczku lub wózku :)

13. Figurki Wilk i Zając. Od dawna zdobią nasze mieszkanie, dzięki naszym znajomym, którzy kilka lat temu je nam podarowali <3

14. Szmacianka/Przytulanka Maxi Doudou Wilk lub Zajączek z opcją na przyczepienia smoczka, czyli kolejny strażnik na pokładzie :)

15. Żyrafa Sophie. Kultowy francuski gryzak z historią, wykonany ręcznie z naturalnych produktów.

Coś byście dodali, a może usunęli bo jest zupełnie zbędne? Znając mnie to nie zdążę tego wszystkiego kupić, a już będą pojawiać się kolejne zabawki na mojej liście must have  :D

Pytacie jak się czuje. No nie powiem, ostatnie tygodnie ciąży nie należą do najprzyjemniejszych, zwłaszcza jeśli zaczyna się rozmyślać o zbliżającym porodzie, ale nie mogę narzekać bo jeszcze śmigam tu i tam bez większych problemów. Staram się po dopinać wszystko na ostatni guzik (w domu, w pracy, w wyprawce), relaksować się z książką i przyjemnie spędzać czas w miłym towarzystwie, bo wiem, że wkrótce będzie go znacznie mniej :P 

Dla Was również chcę wygospodarować jeszcze chwilę, na ostatni dziecięcy post przed porodem, zainteresowani? :) Planuje go opublikować 29 lutego (oby ten nasz mały bąbel na to pozwolił ;) wraz z wynikami konkursu, o którym przypominam i zachęcam do udziału, bo jest jeszcze tydzień na zdobycie tych cudnych rzeczy!


BUZIAKI

LU

30 komentarzy:

  1. Świetne propozycje, półeczka z zabawkami w pokoju Romy prezentuje się bardzo efektownie! pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Choć współczesne zabawki wielokrotnie mnie zachwycają - najbliższe sercu pozostają jednak te stare:) Nasza trzyletnia córeczka bawi się zabawkami niemal dwukrotnie starszymi ode mnie - przechowanymi przez Prababcię, odnalezionymi na strychu cioci, zagubionymi w pawlaczu teściowej - moje ulubione to wielka kolekcja różnej maści drewnianych klocków, lokomotywy z wagonikami i stary wózek:)
    Trzymam kciuki za te ostatnie, nierzadko ciężkie dni i czekam na dzieciowy post:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Być może zostanę przez to co napiszę zlinczowana przez niektóre matki, ale ostatnio na spotkaniu z przyjaciółka, która ma malutkie dziecko widziałam żyrafę Sophie. Powiem tak..przyjaciółka mocno żałuje, że ja kupiła bo po pierwsze tania nie jest, po drugie dziecko olało ją kompletnie, a po trzecie zgodnie stwierdziłyśmy, że wygląda jak gumowa zabawka dla psa. Serio, mój pies miał kiedy bardzo podobne gumowe zwierzątko.. Wykonaniem tyłka nie urywa, no na oko po prostu tania gumowa zabawka. Dlatego ja bym sobie ją darowała. Za to polecam czarno-białe książeczki kontrastowe, faktycznie dzieci są nimi zainteresowane.
    pozdrawiam ciepło:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. linczować nie mam zamiaru :), bo wiadomo ile głów tyle zdań, ale zdaniem moim i męża żyrafka Sophie to jeden z najlepszych wkładów myśli francuskiej w rozwój cywilizacji (żart oczywiście). Nasza starsza córka dzięki niej przetrwała ząbkowanie, bo bardzo szybko nauczyła się ją łapać, a pierwszy ząbek powitaliśmy już kiedy miała 3 i pół miesiąca. Teraz czekam na przesyłkę z żyrafką dla młodszej progenitury, bo potrzeba jest i to duża. Więc polecam serdecznie, mimo jakichkolwiek skojarzeń z zabawkami dla psów (swoją drogą, niektórych zabawek kocich nie mogłam odróżnić od ludzkich ;) )

      Usuń
  4. Wańska-Wstańska jest rewelacyjna. U nas jeszcze w liście hitów z dzieciństwa znalazł się bączek i klik-klak.

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowne inspiracje , cudowne zabawki.Jako iż urodziłam się w 1978 roku, większość z nich pamiętam.Wańkę Wstańkę sama bym przygarnęła i postawiła na honorowym miejscu w salonie.Ps. w przyszłym tygodniu ma do mnie przyjść lampka miś haribo z lat 70 tych.Zakupiłam ją okazyjnie na olx i na pewno pochwalę się na blogu :)Myślę iż też by Ci się spodobała.Można ją także zakupić na Patyna.pl, pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  6. U nas Sophie się bardzo sprawdziła i gryzak z tej samej serii też. Polecamy miękkie lalki z długimi włosami (Kornelia uwielbia bawić się tymi włosami, łaskotać się nimi po twarzy); zabawki oballa - piłki, grzyzaki z różnymi gumkami, obracane kółka; zawieszki lamaze; misie szmatki. Bardzo sprawdzają się u nas kubeczki, które można układać w wieżę; miękkie klocki(my mamy Canpolu); klocki z grzechoczącą kulą w środku; takie obręcze z czymś obracanym w środku; aktywne klocki Fisher price. Z takich grających to prosty telefon Clementoni i kula hula vtech, coś z głosami zwierząt np zawieszka fisher price zwierzaki z farmy. I książeczki, mnóstwo książeczek. Gazetka z castoramy daję radę :-P. Pozdr :-) Iza Robak (Żochowska) :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Też już rozglądam się za zabawkami ;) często szukam w SH ale z drewnianymi jest duży kłopot ;) Ogólnie nie chcę przesadzić z ich ilością, gryzaka chcę dokupić tylko drewnianego, o żyrafie różne opinie słyszałam i chyba jednak jej nie kupię bo jest zbyt droga gdyby później miała leżeć ;) Z nowych będę dokupowała na każdym etapie rozwoju, będę wiedziała wtedy co moja córka potrzebuje a nie będzie też zasypana górą zabawek ;) Na targach staroci czasami są prawdziwe perełki ;) Ooo widzę moje krzesełko do karmienia ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Tego czego mi żal to właśnie zabawek, które moi rodzice porozdawali, albo wyrzucili! A szkoda, bo dziś jakoś już nie ta i dużo dużo badziewia. A co do zabawek życie zweryfikuje, mój uwielbiał się bawić moimi miskami kuchennymi, garkami,w sumie wszystkim tylko nie swoimi zabawkami, zabawki spoko ale na 5 min!! Szczęśliwego, szybkiego i lekkiego rozwiązania życzę :)Wzdycham do tej Waszej wyprawki :) Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Żyrafa Zośka - faktycznie może przypomina gumowe zabawki dla psa, ale u nas jest akurat jedynym gryzakiem, jaki młoda żuje z pasją. Najlepiej dwa kopyta jednocześnie! A że jest irracjonalnie droga, to się zgadzam. Nam się akurat poszczęściło i jest w stałym użyciu.

    Zresztą i tak nie da się uniknąć wtop, bo nie da się przewidzieć preferencji potomka. U nas np. najwięcej uśmiechów zbiera... Emulsja do ciała Emolium. Śmiechu i guganiu nie ma końca. I co zrobisz? Nic nie zrobisz ;-)

    Pozdrawiam i powodzenia.

    OdpowiedzUsuń
  10. Z dzieciństwa mojego i mojego brata została piękna seria bajek i baśni i drewniane klocki w drewnianym wózku - cudne! Nie oddam nikomu, będą czekać... ;) ;) Hah, Romka ma jedyną i niepowtarzalną okazję,by urodzić się 29 lutego,więc może ogłoś te wyniki trochę wcześniej :P

    OdpowiedzUsuń
  11. Lu.. gdzie mozna znalezc takie piekne rozetki - kule papierowe? pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Chodzi o te różowe papierowe kule na półeczce? To tak zwane Honey Combs, znajdziesz je np. w Amazing Decor, Pozdrawiam!

      Usuń
  12. Najszybciej pewnie przyda się Sophie, chociaż z wyglądu nie jest super atrakcyjna :), ale miękka i wygodna do uchwycenia przez małe rączki. Pozytywka świetnie się sprawdza przy usypianiu, podobnie jak mała przytulanka, której elementy dziecko może złapać np z serii Doudou et Compagnie. Książeczki warto czytać nawet jak dziecko nie wykazuje nimi zainteresowania.

    OdpowiedzUsuń
  13. Też uwielbiam takie retro wystawki. Szczęśliwie udało mi się zdobyć kilka zabawek z mojego dzieciństwa i przyznaję, że niektórymi moja Anka bardzo chętnie się bawi. Największą kolekcję stanowią jednak książki z dzieciństwa mojej mamy oraz mojego własnego - uwielbiamy do nich zaglądać :-) Co do klocków z literkami, mam takie stylizowane na retro (pięknie kiczowate) firmy Wu&Wu - od jakiegoś czasu planuję je sprzedać, ale tanie nie będą ;-) Gdybyś była zainteresowana - daj znać :-) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  14. U nas Sophie się sprawdziła, ale prawie wszystkie zabawki dostaliśmy po rodzeństwie ciotecznym/od gości odwiedzających Ł. Nie kupowałam i dobrze, bo one są na bardzo krótki okres czasu, a potem trzeba gdzieś to przechowywać/oddać. Na początku i tak nic nie będzie potrzebne, zobaczycie ile dostaniecie od rodziny i znajomych i najwyżej dokupisz potem ;-). Chyba, że mają spełniać rolę dekoracyjną. Teraz kupuję zabawki na kilka lat i na nie mi nie szkoda wydawać, bo wiem, że się je wykorzysta.

    OdpowiedzUsuń
  15. A ja polecam Zyrafe. Maja ja bardzo lubi! Jest droga ale guma z ktorej jest zrobiona jest naprasde przyjemna, miekka i fobrej jakosci. Mamy tez dwa gryzaki z serii Zyraf i rowniez je lubi. Polecam miekki gryzak nie twardy. To juz chyba zalezy od dziecka czy mu sie spodoba czy nie. Z gryzakow polecam misia hevea. Jest ekstra! Ulubiony :)

    OdpowiedzUsuń
  16. w temacie gryzaka polecam Ark Baby Grabber, bardzo bezpieczny, poręczny, super na ząbkowanie, dostepny w sklepie wibratory logopedyczne. A do Gdańska zapraszam do muzeum zabawek:) W muzeum chyba nawet działa sklepik:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Bardzo lubię takie klimaty i z nostalgią wspominam różne swoje zabawki z dzieciństwa.

    OdpowiedzUsuń
  18. Jeszcze odnośnie kultowej Sophie: Pierworodna ją uwielbiała i solidnie wymaltretowała :) Młodsza córka również dostała swoją własną i... kompletnie ją olewa :P Czyli generalnie również bardzo polecam, ale reszta zależy już konkretnych malucha :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Uwielbiam takie retro zabawki :) Ostatnio zaczęłam rozglądać się za starymi samochodzikami. Jestem też uzależniona od kupowania planszówek... synek jest do tego tylko pretekstem, bo sam za nimi nie przepada, za to ja bawię się przy nich świetnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Gratuluję :) Jakie długie włoski ma... :) cud-miód :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Gdzie Ty mieścisz te wszystkie zabawki?! Przecież mieszkasz w kawalerce... :o A co z prezentami? Ja nie popadłam w szał kupowania zabawek, bo Alinka jest jeszcze mała, ale już sporo dostałam... tzn nie mamy tyle co Ty! :D Swoją drogą bardzo ładnie to pourządzałaś. Zabawki różne, chyba każdy znajdzie swoją ulubioną :) Dla mnie zwycięża ta szafka w kratkę i wyklejona papierem !

    OdpowiedzUsuń
  22. Zabawek nigdy nie za wiele prawda? Ach te nadze dzieciaczki!

    OdpowiedzUsuń
  23. Hop hop, co tam u Was? Umieram z ciekawości jak tam Wasze losy po przyjściu na świat córeczki :)
    Z wielką sympatią śledziłam Twojego bloga, co się jeszcze bardziej nasiliło, jak wyszło że jesteśmy w podobnie zaawansowanej ciąży :) Moje maluchy urodziły się 18.03., a kiedy Was Roma zaszczyciła przyjściem na świat? Pozdrawiam gorąco i życzę wszystkiego dobrego !!!! Noi wracaj tu :):)

    OdpowiedzUsuń
  24. Fajny pomysł, prosto i gustownie :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Ciekawa aranżacja wnętrza i proste, ale urocze meble :) Ma Pani świetny gust

    OdpowiedzUsuń
  26. U mnie się tak nie da, jak widzą stare zabawki to zaraz chcą się nimi bawić. Echhh

    OdpowiedzUsuń
  27. Ja trzymam swoje stare zabawki na strychu. Natomiast mój narzeczony mówi, że są niepotrzebne, bo nasze dziecko w przyszłości nie będzie chciało się nimi bawić, bo teraz jest moda na inne...

    OdpowiedzUsuń
  28. bardzo łądne zdjęcia, aż się łezka w oku kręci, bo przypomina się dzieciństwo :)

    OdpowiedzUsuń