Moim niewątpliwie są domowe tekstylia! Niektóre kobiety mają 10 torebek, inne 20 rodzajów szpilek, jeszcze inne kolekcjonują namiętnie kolorowe kosmetyki, a ja mam fisia na punkcie tekstyliów :D Uwielbiam plecione na różne sposoby koce, wzorzyste narzuty, kolorowe poduchy, dziergane poszewki, chusty i apaszki. Kiedy przygotowywałam kącik dla Romy, zaczęłam właśnie od nich. Wiedziałam, że musi być ich dużo i mają wyróżniać się dobrą jakością i kolorem. Zresztą nie jedna Mama, z którą rozmawiałam twierdziła, że przy dziecku kocyków, pieluszek i otulaczy nigdy za wiele! Jeden zestaw w domu, drugi w samochodzie, trzeci u Baby, czwarty w torbie pod ręką itd. No i proszę co z tego wynikło :D
To puszyste zawiniątko to rożek Pink no More dla naszej gwiazdy :) Zabieramy go do szpitala, a po powrocie pewnie posłuży nam jeszcze trochę do snu czy karmienia lub jako wygodna mata do leżenia.
Pewnie zastanawiacie się gdzie ja to wszystko pochowam :P A no mam swoje skrytki to tu, to tam ;)
Kurę Babci Dany mieliście już okazję oglądać przy okazji prezentacji kącika Romy (tam też zresztą czeka na Was jedna do wygrania ;), ale wyobraźcie sobie że dołączyła do niej druga, różowa, którą sprezentowali nam na urodziny znajomi :D
Dziecko dzieckiem, ale Mamie też się coś należy. Dlatego na naszej sofie pojawił się cudowny w swej prostocie różowy koc Color Stories, który tworzy fajny zestaw z kocem w szare pasy, o podobnym splocie :)
Chociaż kolekcja Romy jest już dość pokaźna, wciąż brakuje w niej kilku perełek :D
Kiedy Roma wyrośnie z rożka, będzie spała w szałowym śpiworku Grobag, potem pewnie przerzucimy się na kołderkę z podusią Eclectic Living, która wcześniej posłuży nam świetnie za podłogową matę :)
Oprócz uroczych poduszek zaopatrzyłam nas w króliczą narzutę na łóżeczko. Bo jakby nie było to stoi ono w salonie, więc chcę żeby też się dobrze prezentowało kiedy będziemy z Romką przyjmować gości ;)
A poniżej małe zestawienie skąd i co ;)
1. Kołderka i podusia w królisie, podszyta mięciutkim minky. Od urodzenia może służyć jako mata, potem jako milusia kołderka.
2. Kocyki Color Stories. Różowy dla Mamy, szary z kapturkiem dla Córki, który zresztą planuje zabrać z nami do szpitala ;)
3. Kocyk dzianinowy La Millou z kapturem. To ta jedna z perełek, na które się czaje :)
4. Kocyk Effi z Wilkiem był pierwszym, który kupiłam dla Romy. W końcu oprócz zajączków i tego motywu nie może zabraknąć w jej wyprawce.
5. Dwustronny kocyk M&P urzekł mnie kolorystyką i retro wzorem.
6. Jeśli chodzi o pieluszki i chusty to postawiłam na te od Pink no More. Głównie ze względu na szałową kolorystykę i polską produkcje :D
7. Przed rożkiem długo się wzbraniałam, ale wiele osób przekonało mnie, że dzięki niemu będę się czuła pewniej trzymając na początku malutkie dziecko w rękach.
8. Musztardowy kocyk Poofi to kolejne kocykowe marzenie, zwłaszcza, że mamy już fiołkowy i jest cudny!
9. Otulacze Lodger są tak miłe w dotyku, że sama najchętniej bym się w nie zawinęła, gdyby były większe :D Zdecydowałam się jednak na nie, ponieważ wykonane są z super chłonnego tkanego muślinu, dzięki czemu mogą służyć jako ręcznik, przewiewna narzuta na wózek, lekki kocyk lub kołderka, prześcieradło czy pieluszka. Co oznacza, że zaoszczędzą nam miejsca w kawalerce na inne rzeczy czy też spacerowej torbie.
10. Narzuta i poduszka Polly Pattern. Aby łóżeczko Romy prezentowało się równie dobrze jak reszta naszej kawalerki :)
Na koniec przypominam, że wiele z tych cudeniek czeka na Was w konkursie Bloggers Baby Shower, więc zapraszam serdecznie!
Od jutra piorę, prasuję i szykuje torbę na nasz Wielki Dzień, bo niektórzy twierdzą, że Roma może chcieć wyskoczyć do nas dużo wcześniej niż 13 marca :P Czasami mi słabo jak pomyślę o porodzie, ale skoro wszystkie kobiety są wstanie go przeżyć, to chyba nie mam się czym martwić, prawda? :)
Ściskam!
LU
Pin It
Piękna kolorowa wyprawka. Ja w sumie nie miałam połowy z tych rzeczy, a i tak potem okazało się już w praktyce czego trzeba. Miałam pełno bodziaków, a na początku były potrzebne tylko śpiochy i to jeszcze długie i wąskie... ;) Początki są cudne i to jest mega uczucie szykowanie wyprawki :)
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia w tym wielkim dniu;)
OdpowiedzUsuńAle śliczności :)
OdpowiedzUsuńPiękna wyprawka! Moje serce skradła narzuta w króliczki :-) Ciekawa jestem, czy faktycznie z całej tej kolekcji będziesz korzystać, bo, tak jakby, trochę dużo tego ;-) Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego :-)
OdpowiedzUsuńJa też jestem przerażona porodem jak tylko o nim myślę. Ale cóż taka nasza natura. Będzie dobrze. Musi być. U mnie już poprane i poprasowane ostatnie rzeczy wiszą na suszarce i czekają aż ktoś je w końcu postanowi wyprasować hihi a siły już brak na takie domowe czynności. Agnieszka Kasprzyk 😀
OdpowiedzUsuńFajny bzik ;) Ale trudno nie zaszaleć, kiedy to są takie śliczności i jest ich ogromny wybór :)
OdpowiedzUsuńPiękna kolorowa wyprawka :)
Pozdrawiam , Agness:)
Za dużo oczywiście tego wszystkiego, ale co tam pierwsze dziecko mamy jeden raz. Wszystkie znane mi mamy (ze mną włącznie :) wpadały w drobny obłęd przygotowując się na przyjęcie malucha. U nas nie były to kocyki, ale ubranka. Ale jak sobie przypomnę ile miałam radości z wybierania, przygotowywania to naprawdę warto było.
OdpowiedzUsuńHeh, ja mam pięć kocyków różnej grubości i wydaje mi się, że to za dużo :D Ale piękne są, trzeba przyznać. I ta narzuta w króliczki <3
OdpowiedzUsuńJa z kolei slyszalam ze rozek sredni np do karmienia, malo praktyczny, duzo lepiej sprawdza sie wlasnie otulacz.pozdrawiam i polecam poczytać lekturę porodowa np ireny chołuj:)
OdpowiedzUsuńAle śliczności! Ja też uwielbiam wszelakie tekstylia:-)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, cudny czas przed Tobą:-)
Pozdrawiam ciepło
Śliczna kolekcja. Dziecięce tekstylia są teraz niesamowicie piękne. Chociaż mam kilka dziecięcych kocyków sprzed 20-30 lat, które dostaliśmy "w spadku" i również mają śliczne wzory, a materiał jest chyba wieczny ;) Też wybrałabym komplet pościeli lub ręczników zamiast nowej torebki :) Pozdrawiam. Sylwia
OdpowiedzUsuńDoskonale Cię rozumiem, też mam fioła na punkcie tekstyliów. Zamiast kupić sobie kurtkę kupuję kolejną belkę tkanin :-P
OdpowiedzUsuńI zgadzam się przy dziecku potrzeba dużo rzeczy tego typu. Prześliczne to wszystko. Aż żałuję, że jak moje młode były małe był tak słaby wybór.... ale mamusia szyła swoim szkrabom pościel w paseczki zamiast kaczuszek i myszek miki.
Ściskam Lu
Zaszalałaś ;) Cały czas uświadamiasz mi ile mam jeszcze do zrobienia ;) akurat moje pieluszki i otulacze nie są tak barwne, bo poszłam w zwykłe tetrowe/flanelowe pieluchy, w tym mam kilka białych flanelowych z koronką jeszcze po mnie ;) Mam nadzieję ze jutro skończymy remont i będę mogła zabrać się za pranie i dekorowanie pokoju :)
OdpowiedzUsuńTo jednak będzie Rybka z Romy! :-)
OdpowiedzUsuńChyba córeczka ma już więcej tekstyliów niż mama! Ja bym przygarnęła ten pudrowy kocyk, a motywy królika to dla mnie hit, sama zresztą w zeszłym roku namalowałam dzieciakom króliczą poduszkę.
Pozdrawiam!
Piękne te wszystkie tekstylia:) sama mam w mieszkaniu kilka wersji kolorystycznych ubrania kanapy w poduszki, zaleznie od sezonu :) a teraz jestem na etapie przegladania tych wszystkich stron z tekstyliami dla dzieci i konfrontacji tych rzeczybw budzetem:) w miedzyczasie czekam na rozstrzygniecie konkusu, jak szczezcie mi dopisze to pojawi sie bambusowy kocyk ktory wypadl z listy priorytetow zakupowych;)
OdpowiedzUsuńOla.eM
O kurcze ja tez uwielbiam wszelakie koce, kocyczki, pledy, narzutki, podusie, poszeweczki mam tego w domu całe mnóstwo i ciagle mi mało ;) nie wyobrażam sobie co by to było gdybyśmy mieli dzidziusia wtedy chyba bym oszalała, jest tyle pieknych wzorów, faktur że oczopląsu mozna dostać i wcale sie nie dziwię, że nie można się zdecydować :)
OdpowiedzUsuńPiekne to wszystko!
Życzę Ci ludka zebys zdążyła to wszystko wykorzystać.:) ja nie zdążyłam:)) porodu sie nie bój, Hmmm ale ja tez sie bałam. A teraz stwierdzam w pełni władz umysłowych ze wole rodzic niż miec wykonywane oczyszczanie twarzy..... Serio!!!!:)))))
OdpowiedzUsuńJak się Roma pojawi to nadal będziesz pewnie dokładała do kolekcji :)
OdpowiedzUsuńMi mówili, że dziewczynki rodzą się po czasie, ale urodziłam 7dni przed terminem miesiąc temu - na prawdę da się to przeżyć :) (chociaż długo trwało) Życzę Ci powodzenia i szybkiego rozwiązania :* No stress ;)
Ile cud i cudeniek. Ja należę chyba do tego samego typu kobiet co Ty. Jeśli wchodzę do centrum handlowego to zawsze robię rundkę po tych samych sklepach - empik, home&you, zara home, hm home i a Tab :) Ciężko tam kupić nową torebkę czy szpilki, ale jakaś szmatka do kuchni w promocji zawsze wpadnie w oko. Ostatnie zakupy faktycznie robimy pod DżejDżeja, choć na razie mam tylko trochę ciuszków, cudowny, miękki jak kaczuszka kocyk i ręcznik. Ale lista się powiększa i nawet ma trochę wspólnego z Twoją :) Cudna wyprawka, fajnie, że taka kolorowa, zupełnie niesztampowa :) U Ciebie ostatni miesiąc, a u nas ostatnich 10 tygodni - pewnie zleci błyskawicznie. Trzymam kciuki żeby było lekko... no i tak jak piszesz - skoro kobiety dają radę (i decydują się na kolejne dzieci!!) to nie może być tak źle. Ja zakładam, że jakkolwiek strasznie by było to przynajmniej czeka mnie największa na świecie nagroda. Pewnie podczas porodu zapomnę o tym założeniu, ale przynajmniej teraz lepiej się myśli :) Uściski!
OdpowiedzUsuńcudne wzory wybrałaś. a kocyków, otulaczy, ręczniczków, pieluszek nigdy za wiele! Leon ma już prawie trzy latka a wiele z nich do dzisiaj nam służy.
OdpowiedzUsuńnajprzyjemniejsze chwile przed tobą. ten czas prasowania, układania i podziwiania, oczekiwania na lokatora wspominam bardzo miło. tylko proszę uważaj na siebie, nie przepracuj się!
Ja jeszcze nie mam dzieci ale myślę że to jest cudowne uczucie. :) to szykowanie pokoju i wszystkiego. :)
OdpowiedzUsuńTrójeczkę kupiłam swojej córci i uwielbiam - jest lekka, cudownie milutka w dotyku! (choć nie byłabym sobą, gdybym nie dokonała przy nim kilku przeróbek ;) http://marta-nefertari.blogspot.com/2016/01/swietokradztwo-i-dewastacja-czyli-o-tym.html)
OdpowiedzUsuńA dwójkę zażyczyłam sobie pod choinkę - w rozmiarze dorosłym, oczywiście ;) Kapitalnie się sprawdza. Ciężki to koc, ale cudnie otula i mnie, i córcię - jeśli opatulamy się razem.
Ach, podobnie jak u Ciebie - tekstylia moja miłość! :D
Same piękne rzeczy :)
OdpowiedzUsuńpodzielam Twojego bzika na punkcie królików :) słodki ten Twój kącik dla córy :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńwyprawka cudna i tez mam ostatnio bzika do tekstyliów. Zapraszam w moje skromne progi http://hogata-filcowe-cudenka.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńNa jednym ze zdjęć na instagramie były, jeśli się nie mylę, dwie koszule dla mamy (w paski i w kwiatki). Możesz zdradzić gdzie je dostałaś? Są prześliczne, a nie mogę nic utrafić.
OdpowiedzUsuńHehe dzieki, to Atmosphere, kupione przez moja Mame w angielskim Primark :) Poszukaj na allegro albo jeszcze ostatnio fajne rozpinane koszule kupil mi Szarlatan w Tesco :) W szpitalu sprawdzaja sie swietnie! Powodzenia
UsuńTekstylia domowe to jest to,co tworzy we wnętrzach klimat. Wystarczą ładne poduszki, bieżniki, dywanik, zasłonki, serwetki i już mamy przytulne wnętrze.
Usuń