Strony

środa, 11 listopada 2015

Dziecko w kawalerce vol. I

Jakby kiedyś za młodu ktoś mi powiedział, że będę musiała się zmieścić z dzieckiem i mężem w jednym pokoju pewnie parsknęłabym śmiechem i popukała się po głowie. Teraz nie widzę w tym nic dziwnego i wcale nie przeraża mnie fakt, że za 4 miesiące pojawi się na naszych 25 metrach jeszcze jeden Ziomek ;) Muszę powiedzieć, że zmiany, które planuje, a potem systematycznie wdrażamy z małżem sprawiają mi ogromną frajdę, bo tak jak wykończyliśmy w pełni mieszkanie rok temu, tak od tamtej pory za wiele się w nim nie zmieniło (poza dodatkami). A ja lubię zmiany, zwłaszcza w domu. Jako nastolatka wielokrotnie przestawiałam meble w pokoju robiąc przy okazji porządki w czym się dało. W kawalerce było to już nieco utrudnione, chodź możliwe. Bo czemu by nie przesunąć sofy pod okno, a stołu pod kubiki? No można by spróbować, aczkolwiek jakoś nie widziało mi się siedzieć tyłem do okna i opierać plecami o grzejnik albo po prostu wiedziałam, że te drobne zmiany nie dałyby mi takiej satysfakcji jak te które dzieją się teraz :) 

Na początek w odstawkę poszedł zabytkowy kredens po Cioci Oli. Uwielbiałam go od zawsze, bo skrywał wiele skarbów. Nam służył do przechowywania szkła, dodatkowej zastawy, alkoholi i książek. Prawda jest jednak taka, że im dłużej tu mieszkamy tym co raz mniej tych rzeczy używaliśmy. Tak więc któregoś pięknego dnia dokładnie przesegregowaliśmy to co było w nim i w kuchni i okazało się, że 6 kartonów bambetli wyjechało tam gdzie on, czyli do domu mojej Mamy. Część rzeczy udało nam się zmieścić w naszej kuchni, część czeka na większe mieszkanie, a część w piwnicy na Baby Shower, co bym miała w czym serwować drinki dla dziewczyn w styczniu ;) 

Z jednej strony jest mi smutno, że już go nie ma i pewnie w nowym mieszkaniu już nie stanie, ale z drugiej czuje jakbym zrzuciła z pleców jakiś ogromny kamień. Nagle w domu zrobiło się tyle miejsca i światła, że żałuje, że wcześniej na to nie wpadłam! 


Trudno się jednak dziwić, ponieważ kredens wyjechał nie bez powodu. W jego miejsce stanie równie stara komoda z szufladami na rzeczy Romy, a nad nią biała zgrabna półeczka marki String (przynajmniej taka mi się od dawien dawna marzy) :)


Zdjęcia robiłam wykańczając księgę gości, więc na pamiątkowe zdjęcia załapał się jeszcze stół, który przez dwa tygodnie mieścił mój cały dekoracyjny warsztat, a teraz razem z dwoma krzesłami również odpoczywa w garażu. Z prezentacją naszego nowego, małego zgrabnego stołu jeszcze chwilę poczekam, ale wraz z jego pojawieniem się mieszkanie zyskało jeszcze więcej :) 






Te dwa meble to jednak nic, w porównaniu do tego jak cierpię na myśl o tym, że niedługo nie będzie tutaj z nami również tego mebelka poniżej razem z mieszkającą w niej modelką :(((



Wiem, że wiele z Was pomyśli, że zamieniam królika na dziecko, ale uwierzcie mi, że wcale tak nie jest! Otóż do czasu przeprowadzki do większego lokum, chcę znaleźć jej tymczasowy domek i mam ogromną nadzieję, że moja siostra Zu zgodzi się tak jak Mama na te półtora roku ją przyjąć. A to dlatego, że nikt z naszych znajomych nie wyraził takiej chęci, a komuś obcemu nie chciałabym jej oddawać ponieważ miałabym z nią utrudniony kontakt. Nie wyobrażam sobie bowiem jeździć do kogoś z wizytą z powodu królika.

Zanim jednak podjęliśmy tę decyzję bardzooo długo nad tym myśleliśmy jak pogodzić jej obecność z pojawieniem się Romy, ale oboje doszliśmy z Szarlatanem do wniosku, że jest to niebezpieczne (Sasza jest w stanie wskoczyć praktycznie wszędzie i potrafi dość boleśnie dziabnąć jak się jej coś nie podoba lub stoi na jej drodze), niekomfortowe (przez większość dnia musiała by być w klatce) i niehigieniczne (siano i jej odchody potrafią fruwać po całym domu) na obecnym metrażu. 








W miejscu klatki planujemy postawić łóżeczko, z szufladą i na kółkach co bym mogła jednym ruchem ręki ruszać nim nie wstając z własnego legowiska ;P


Książki z kredensu, jak i w całym domu, przeszły ostrą selekcję i część trafiła na wózek, a część na kubiki. Resztę sprzedaliśmy w internecie lub na wyprzedażach garażowych (polecam ten rodzaj wyzbywania się rzeczy), rozdaliśmy albo czekają na wywiezienie do biblioteki :)




Ilość poduszek również uszczupliłam (koce i kocyki zostawiam, bo podobno przy dziecku nigdy ich mało) i pewnie jeszcze z raz to zrobię, tak żeby w efekcie zostały max 3 razem z sofowymi :( Ale póki mogę to okładam się tym moim ulubionym nałogiem, zwłaszcza teraz kiedy więcej czasu spędza się w domu :)




Kwiatów jak widzicie też jest znacznie mniej i będzie jeszcze mniej. Zamierzam zostawić je dosłownie w czterech miejscach. Pilee na parapecie, sukulenty i zielistka na kubikach oraz szczawik trójkątny w kuchni. 


Do czasu przyjazdu komody (a zdarzy się to pewnie jakoś w grudniu, a może nawet w styczniu) pierwsze rzeczy Romy przechowuje w jednym z kubików :) Jak widzicie jest tego nie wiele, przynajmniej tak mi się wydaje, kiedy podpatruje moje koleżanki i znajome w ciąży :P Ale mi się jakoś nie spieszy, bo:
- po pierwsze mieliśmy ważniejsze wydatki (czytaj kupno mieszkania)!
- po drugie przez długi czas nie wiedziałam do końca czy to Roma czy to Jędrek ;)
- po trzecie wiem z opowieści innych matek, że nie ma co się zaopatrywać w jakieś chore ilości na początek, bo a) dziecko i tak w dwa tygodnie z tego wyrośnie, b) pełno rzeczy dostanę od rodziny i znajomych w prezencie, c) koleżanki rodzące chwile wcześniej też się pewnie z chęcią podzielą nieużywaną już garderobą swoich bąbli ;) 
- po czwarte zaraz po świętach zaczynają się wyprzedaże i wszystko kupie za połowę ceny :D


Tak więc ta garstka ciuszków to rzeczy kupione w przypływie radości kiedy już było pewne, że to dziewczę, a mi przeszły ciążowe humory i przeprosiłam się z różowym :D


Widzicie to wszystko oczami wyobraźni? :D Bo ja tak i to bardzo! Na prezentacje całości jeszcze pewnie trochę przyjdzie mi poczekać, ale wkrótce pokaże Wam kolejne zmiany, które zaszły np. w kuchni, a zaraz potem w części jadalnianej :) Jesteście ciekawi? Mam nadzieję, że tak i zajrzycie bo będę miała do Was (głównie matek) kilka pytań ;)

BUZIAKI

LU

61 komentarzy:

  1. No to rewolucja prawie. Takie zmiany też przynoszą ulgę, bo czasem ciężko pozbyć się rzeczy, które zalegają a już nie są nam potrzebne. Chętnie zobaczę kolejne posty :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mega rewolucja! Na początku było ciężko, ale teraz już z górki :) Tak się rozpędziłam z tymi porządkami, że teraz ciężko mi usiedzieć :P

      Fajnie, cieszę się, wpadaj jak najczęściej :)

      Usuń
  2. fajne takie zmiany :) a ogólnie bardzo mi się teraz podoba, jest tak jasno <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi też, oddycham pełną piersią :D Dziękuje!

      Usuń
  3. My w trójkę w dwóch pokojach i uważam, że jest bardzo ciasno. A u Was w jednym pokoju taaaka przestrzeń!!! Podziwiam za czystki w różnosciach, bo ja nijak nie umiem pozbywać się przedmiotów i mam uczucie, że zaczynają nas osaczać ;-)
    Zmiany świetne :-)
    Dżus

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe, no to masz z pewnością większe pole do popisu jak i zagracania ;) Mimo wszystko polecam raz na jakiś zrobić porządki, bo można w ich trakcie wiele odkryć, pozbyć się i jeszcze na tym zarobić, zrobić miejsce na nowe ;) Poo tych trzech latach w kawalerce jestem w tym mistrzynią :D

      Dzięki!
      Lu

      Usuń
  4. Lu, lepiej nie pytaj innych matek, będziesz spokojniejsza :D)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha coś w tym jest, każdy ma inną teorię :D

      Usuń
  5. jest tak jasno i przestrzennie ale ta delikatna gra kolorkami w dodatkach super:-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zmiany, zmiany :) trzymam kciuki :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Moja Figa ukochana została z moimi rodzicami po mojej wyprowadzce i mogę w każdej chwili tam jechać i tulić i czochrać, więc nie wyobrażam sobie Twojej Saszki gdzie indziej :):) Czadowa jest i imię super,mój mąż ma takie przezwisko:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Własnie dlatego bardzo bym chciała aby i mi się tak udało załatwić sprawę :))) Dzięki!

      Usuń
  8. To prawda, dziecko wyrasta z pierwszych ubrań w dwa tygodnie :D Dlatego warto na zakupach od razu sięgać po większe rozmiary :) Pierwszy rok minie tak szybko! Śmiało zerkaj już na 6-9 i 9-12 miesięcy :P

    OdpowiedzUsuń
  9. Podobają mi sięszafki wiszące nad sofą? Z ikea czy skąd są? Jeśli można wiedzieć...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można, proszę bardzo http://enjoyourhome.blogspot.com/2014/07/kubiki-gotowe.html ;)

      Usuń
  10. Lubie zmiany :) u was są na lepsze. Trzymam kciuki żeby wszystkie się udały :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie jestem na bieżąco więc po pierwsze gratulacje! Po drugie będzie na pewno super, dziecko na początku nie potrzebuje swojego mokoju, nasz stoją puste, tzn są ale nikt tam nie przebywa. Junior boi się sam być do góry a ja zawsze mam coś do zrobienia, więc głownie bawimy się w salonie. Śpimy też razem, więc dacie radę ;). Jeśłi chodzi o ciuchy to ja w nich tonę... takie mam poczucie. Dlatego mam blokadę w szyciu, bo trochę nie potrzebuję aż tyle...
    Co do rozmiarów, ja mam to szczęść, ale jestem wyjątkiem, ze mam małe dzieci i chodzą w ubraniach sporo czasu... np 3 latek nosi rozmiar na lat 2 :)). buty zimowe po dwa sezony. pewnie stąd mam tyyyyle ubrań :D Powodzenia!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe nic nie szkodzi, dziękuje, Ty to masz prawo ;D
      Właśnie wiem to, dlatego się tym nie przejmuje! Takie dziecko i tak ciągle z Tobą i wszędzie przy cycu, więc nawet lepiej, że początek będzie w kawalerce, bo wszędzie będzie blisko i pod ręką :)))
      Co do ciuchów, to przez ostatni rok zrobiłam ostrą selekcję i nauczyłam się nie kupować wszystkiego co mi w ręce wpadnie tylko racjonalnie dobierać części garderoby, aby właśnie nie gromadzić, więc do Romy wyprawki tez podobnie podchodzę ;)
      Widziałam Twoje dzieła i życzę abyś się odblokowała, a najlepiej pomoże Ci w tym pozbycie się właśnie starych rzeczy, zobaczysz ;)

      Dziękiiiiiiiiiiiii

      Usuń
  12. Ja przy drugim dziecku (w styczniu pojawi się dziewczynka ;)) już kupuję, bo bardziej wybredna jestem :P tj. przy synku mnóstwo rzeczy dostałam od siostry (mój siostrzeniec jest rok starszy od mojego synka) i w zasadzie nie musiałam niczego kupować, nie byłam też tak "obcykana" w asortymencie polskich firm czy zagranicznych - tych "eko", proponujących naprawdę niebanalne ciuchy... Trzy lata minęły, w międzyczasie naoglądałam się tylu ładnych rzeczy, że jak przyszło co do czego i wyciągnęłam pudła z ubraniami po synku - ostraaaa selekcja :P Okazało się, że zostawiłam tylko kilka ubranek, bo zaczęłam też na skład zwracać uwagę, co wcześniej jakoś mi uciekało... Reasumując, zdecydowaną większość wyprawki skompletowałam od nowa, ale przynajmniej wiem, czego chcę :P I też czekam na wyprzedaże ;D To kapitalny patent!

    Trzymaj się ciepło!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe, ja już przy pierwszym wybredna jestem i też robię ostrą selekcję :P Ale mimo wszystko chętnie biorę to co dostaje, przeglądam, wybieram to co mi się podoba, a resztę podaje dalej albo oddaje do domu samotnej Matki :) Właśnie bo najważniejsze, to wybierać świadomie! Wzajemnie i również gratuluje :D

      Usuń
  13. tak naprawdę nie chodzi o metraż ale o ilość rzeczy i stopień zagracenia a z tym nie macie problemu :) łóżeczko wejdzie bez problemu :) miłego dnia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehe no fakt, dzięki, pocieszyłaś mnie, bo właśnie mam wrażenie, że jest strasznie zagracone :P

      Usuń
  14. Wszystko ładnie pięknie ale szkoda stołu.On jest naprawdę czadowy.Przemyśl to może jeszcze raz,bo drugiego takiego ze świecą szukać.Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heja, ale ja go nie sprzedaje ani nie oddaje, po prostu wywożę go bo nie będzie na niego miejsca i taki duży nam nie potrzebny ;) Pozdrawiam!

      Usuń
  15. Zrobiło się bardzo przestronnie :) kiedyś 5-osobowe rodziny mieszkały w jednym pokoju więc na pewno dacie radę ;) tymbardziej że to tylko na jakiś czas, bo nowe mieszkanko jest bliżej niż dalej :) Miłego wypoczywania Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oh tak, to również ratuje sytuacje i będę sobie o tym przypominać jak będę miała kryzys ;D Dziękuje Kochana, a Ty jak się czujesz?

      Usuń
  16. ależ będzie się działo! ! oczami wyobraźni już to widzę! czasem fajnie mieć powód by przemyśleć przydatność wielu mebli i przedmiotów. .. ja obecnie muszę się zmuszać, hihi
    bardzo rozsądnie podchodzisz do kompletowania wyprawki. wyprzedaże są super! drogie i odlezane rzeczy trudno potem oddać czy schować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj będzie, będzie, już się dzieje, dzisiaj znowu wprowadziliśmy kolejne zmiany :D
      Polecam się zmusić, potem już z górki, a tak lekko się robi jak człowiek przemyśli na co i po co mu to i tamto :)
      Dzięki, pomału co raz mniej rozsądnie, ale wciąż 3 razy się zastanawiam zanim coś kupie ;)
      Buziaki!

      Usuń
  17. Wow ale rewolucja! Po pierwsze gratuluję nadchodzącego maluszka ( a raczej maluszki) a po drugie ogromny szacunek za taką dyscyplinę. Nie każdy by tak potrafił,ale rozumiem ze to trochę sytuacja bez wyjścia i jakoś trzeba było się ogarnąć żeby pójść dalej i każdy z waszej przyszłej trójki miał swój kat w tej kawalerce. Jestem pełna podziwu..... A i trzymam kciuki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :D No trzeba to trzeba, my nie lubimy bałaganu i nadmiaru rzeczy. Lubimy jak wszystko ma swoje miejsce i pasuje do siebie, bo wtedy łatwiej się funkcjonuje i mniej sprzątania jest :) Dziękuje :))) :*

      Usuń
  18. Przede wszystkim gratulacje :) My w trójkę już 15 miesięcy mieszkamy na 28 m2 i dajemy radę :) Ale nie ukrywam, że mieszkanie większe również kupiliśmy :) Bardzo zdroworozsądkowo podchodzisz do wyprawki - na pewno bardzo dużo rzeczy dostaniesz :) Serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przede wszystkim DZIĘKUJE!!! :D Jesteś kolejną osobą, która rozwiała moje obawy i wątpliwości, że się da! Cudownie, dziękuje :*

      Usuń
  19. Mi też przyszło mieszkać z dziećmi w kawalerce, w sumie najpierw mieliśmy 27 m i tam pojawiła się Anika. Kawalerka ma wiele zalet - dziecko zawsze na oku, samoczynnie maluch uczy się spać pomimo lekkiego zamieszania czy hałasu :) Teraz są już dwie agentki :) no i 33 m, ale jestem baaaardzo zadowolona. Grunt to dobra organizacja przestrzeni i różne metody przechowywania. Nagle odkrywasz nowe, nieznane miejsca, jak przestrzeń pod łóżkiem, czy łóżeczkiem :) Przydają się też wielofunkcyjne rzeczy, ja wykombinowałam sobie idealną mate dla młodszej :) ale nie będę robić reklamy, na Targach rzeczy ładnych będzie można obejrzeć. Angelika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, dzięki za słowa otuchy :) Skoro Wam się udało to i nam się uda :) Co do tego odkrywania, to nawet stare zakamarki potrafią zaskoczyć jak się do nich zajrzy po pół roku :P
      Dawaj, dawaj reklamę! Bardzo jestem ciekawa, no i idę na targi, ale nigdy nie wiadomo czy na Ciebie trafię, bo dużo tych wystawców tam zawsze ;)

      PS Daj znaka na mail jeśli tutaj nie chcesz pisać ;)
      Pozdrawiam
      Lu

      Usuń
  20. Zrobiło się bardzo przestronnie i będzie z pewnością pięknie i funkcjonalnie, kto jak kto, ale Ty poradzisz sobie wspaniale! Jeśli chodzi o Saszę to zgadzam się, że to trudne ale potwierdzam, że nie jest to bezpieczne przy takim małym metrażu i maluszku. Nasz Rudi ma dopiero 4 miesiące a już obgryzł nam nogę od stołu ... Ma swoje humory, jednego dnia jest spokojny a innego nawet się czasami boimy, gryzie wszystko co popadnie, a też chcemy go wyjmować jak najczęściej. Mam nadzieję, że wszystkie plany się powiodą, trzymam kciuki!!! No i buziaki ogromne ślę Mamuśka!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Izuś! :D
      No nasza regularnie coś obgryza i jak jej coś nie pasi to i nas potrafi podgryźć :P W większym metrażu i z większym dzieckiem będzie fajnie, ale na razie to zbyt niebezpieczne :( Ubolewam, ale nie mam wyjścia...
      Buziaki dla Całej Rodzinki!

      Usuń
  21. Witam.Czytam Cie od zawsze ale to dzis postanowilam zostawic swoj glos.Mieszkalam z mezem na 25 m2.Przyszlo na swiat w tym mieszkaniu nasz ukochany synus a za 5,5 roku pojawila sie corcia.wszystko krecilo sie w jednym pokoju przez 10 lat,kiedy wyprowadzalismy sie na wieksze mieszkanie nie moglismy sie odnalezc.Dzieci zawsze chodzily za mna i siedzielismy znowu w jednym pokoju-tak dzieciom potrzeba bylo kontaktu z nami.Dzis znowu podwoilismy dzieciaki(w sumie mamy 4).A starsze dzieci z nostalgia wspominaja tamte "nasze"kochane miejsce.Nie wazne ile metrow ,mysle,ze wazne jest kat dla dzieci i milosc ,ktora daje sie tym istota od pierwszych dni.Zycze WAm wszystkiego dobrego,zdrowia i milosci plynacej w te kochane serce.Agnieszka z Krakowa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo cieszą mnie takie komentarze Agnieszko i zachęcam do odzywania się jak najczęściej :))) Cudowna historia i też jestem zdania, że nie metraż ma znaczenie a ludzie i miłość jaka ich łączy <3 Widać że i u Was jej nie brakuje, miło się czyta takie wiadomości, życzę aby i Wam dalej tak dobrze się układało :))) Całuje!

      Usuń
  22. A ja napiszę odnośnie tych półek. One chyba są z Ikei, prawda? Kilka dni temu czytałam u którejś z blogerek, że teraz w Ikei - ale już nie każdej - można je jeszcze dorwac po obniżonej cenie, bo niedługo mają je wycofać, więc sprawdz te informację, bo nie pamiętam, u kogo to czytałam. Pozdrawiam i gratuluję Romy :) A.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heja, nie, te półki zaprojektowałam sama i zamówiłam na wymiar, więcej tutaj http://enjoyourhome.blogspot.com/2014/07/kubiki-gotowe.html jeśli chcesz dokładnie wiedzieć co i jak :) Pozdrawiam i dziękuje :)))

      Usuń
  23. Świetnie Wam idzie z tymi zmianami :) No w końcu Potomka przewróci Wasze życie do góry nogami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe w to nie wątpię, dlatego staramy się wcześniej przygotować żeby po jej narodzinach poświęcić czas już tylko jej :P

      Usuń
  24. Świetnie to wszystko zorganizowałaś! Rozumiem, że żal Ci zwierzątka, ale wierz mi - obojętnie jak bardzo go kochasz, przy dziecku nie ma czasu i chęci zajmowania się jeszcze kimkolwiek ( mąż także się w to wlicza:). Oczywiście to nie trwa wiecznie, ale przez pierwsze 6 miesięcy najważniejszy jest maluszek, i chociaż często ma się dość, to ciągle pochłania uwagę i wszystkie siły. To trudny, ale i piękny czas!
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jeszcze nie do końca zorganizowałam, ale w każdy weekend robimy kolejne kroki ;) Domyślam się, ale o ile zajmowanie się zwierzątkiem można zwalić na męża (już teraz na niego to spadło), o tyle bezpieczeństwo i higiena już są zbyt poważną sprawą według mnie. Właśnie zdaje sobie z tego sprawę, więc wolę mieć wszystko dobrze przygotowane wcześniej w domu :) Pozdrawiam i dziękuje!

      Usuń
  25. Jasno i przestrzennie.:) super przemiana.:))

    OdpowiedzUsuń
  26. Szok ile człowiek potrafi składować niepotrzebnych rzeczy :D My przenosząc się do nowego mieszkania zabraliśmy 95% rzeczy z kuchni, ubrania i najpotrzebniejsze rzeczy z łazienki. Stopniowo znosiłam rzeczy n-tej potrzeby - książki, gry planszowe, płyty i inne duperele. Ale większość jest w starym mieszkaniu i nie używamy jej od pół roku. I po co nam to wszystko? Też musimy się ogarnąć i zrobić selekcję - część sprzedać, część oddać, a coś pewnie zutylizować ;)
    Niepłynnie przechodząc do kolejnego tematu stwierdzam, że to ja jestem nieprzygotowana na przyjście potomka, bo chociaż od początku listopada wiemy, że to Synek to nie mamy nic, kompletnie nic. Nawet pół kaftanika :) Nie przejmuję się tym na razie, bo pieniądze na pewno zdążę wydać, ale Twoje dwa stosiki to zawsze coś :)
    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
  27. Nie widać żeby mieszkało tam dziecko :) Ja jestem mamą rocznej Amelki i sprzątam 30 razy dziennie aż czasem się zastanawiam czy warto ? :) Zawsze chciałam mieć mieszkanie jak z katalogu, pięknie, czysto i z odpowiednim dizajnem ale stwierdzam że przy dziecku pokój zawsze wygląda jak pobojowisko :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  28. Pięknie! Nie wiem tylko, czy wyobrażam sobie życie w trójkę na 25 metrach. Ciekawa jestem jak będzie wyglądało to wnętrze z łóżeczkiem itp. :)

    OdpowiedzUsuń
  29. hej! brawo za tą metamorfozę:) pytanie mam jednak czysto produktowe - gdzie kupiliście ten miętowy półkostolik na kółkach?:) jest cudny:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej! Dzięki :) To wózek RÅSKOG z Ikea, spiesz się bo podobno wycofują ten kolor :( Jeszcze na allegro chyba są ;) Pozdrawiam! Lu

      Usuń
    2. Dziękuję:) i dobrego słonecznego dnia:)!

      Usuń
  30. A skąd macie kanapę? My chcemy oddać właśnie pokój córce i przenieść sie do pokoju dziennego ze spaniem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Meble Lubuskie, już nie istnieją chyba, ale wszystko opisałam w poście >>> Szara SKandynawska Sofa ;)

      Usuń
  31. =skad sa te rolety czy zaluzje w oknach??? ajne.moze Pani podac linka, nazwe itp..super ogolnie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Robione na zamówienie, rolety dzień i noc ;)

      Usuń
  32. A skąd girlanda z imieniem dla Romy?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. https://decorolka.pl/buscar?controller=search&orderby=position&orderway=desc&search_query=baner&submit_search= ;)

      Usuń
  33. A gdzie trzymaliscie ubrania? (pewnie już zdazyliscie się wyprowadzic) nie widze nigdzie na zdjeciach szaf, a te półki nad łóżkiem to raczej malo. My mieszkamy na 28m2 i we dwójkę już sie ledwo mieścimy, a co dopiero z dzieckiem. Masakra nie wiem jak to ogarnąć ... Ola

    OdpowiedzUsuń