czwartek, 28 września 2017

Kuchnia w Stylu Enjoy Your Home (w rzeczywistości)

Chociaż o wiele mi bliżej w chwili obecnej do pisania posta w stylu "Oda do radości" (na co składa się między innymi fakt, że w ten weekend mija 10 lat jak jesteśmy razem z Szarlatanem :D), niż o meblach kuchennych , to pogoda w końcu dopisała i nie mogłam przegapić takiej okazji żeby pokazać Wam nasze centrum życia w nowym mieszkaniu. Cierpliwie czekałam aż w końcu pojawi się słońce bo bez niego nie oddałabym na zdjęciach tego szczęścia i radości jakie niesie nam korzystanie z naszej nowej, dużej kuchni :))) Bo uwierzcie mi, że to nie o elementy wyposażenia chodzi, (chociaż nie powiem, spełnione marzenia o wyglądzie kuchni dodają jej powera) a o przestrzeń do wspólnej zabawy, gotowania, pieczenia, jedzenia, przyjmowania gości <3

Zacznijmy jednak od początku. Jeśli dobrze pamiętacie, kuchnia była ostatnim elementem, który spędzał nam sen z powiek przy wykańczaniu nowego mieszkania. I chociaż dokładnie wiedziałam czego chce i skąd chce (pisałam o tym tutaj >>> KLIK) to nie wzięłam pod uwagę, że jednak jest to mocno złożony temat i błędy czy też wypadki losowe powodujące obsuwę są nieuniknione! I tak od źle złożonego projektu, mimo dobrze zdjętych pomiarów, poprzez źle wymierzony blat, po zepsute w transporcie fronty udało nam się osiągnąć oczekiwany efekt i muszę powiedzieć, że lepiej nie mogła wyglądać :) Jeśli można kochać przedmioty to na pewno też wnętrza i to jest właśnie wnętrze, które kocham, bo przypomina mi, że warto realizować swoje marzenia i pomysły, pokonywać trudności oraz nie zważać na teksty w stylu "nie boisz się?". A losowe wypadki i błędy popełniają wszyscy, więc jedyna moja rada to nawet jeśli sprawy w swoje ręce bierze specjalista to mimo wszystko warto zerknąć na to swoim okiem i zweryfikować czy aby na pewno wszystko się zgadza ;)


poniedziałek, 4 września 2017

Enjoy Your Shake

Chociaż teoretycznie lato jeszcze trwa, pogoda za oknem nie pozostawia złudzeń, nadchodzi nielubiana przez większość naszego narodu jesień. Nadciągam więc z odsieczą, bo pewnie jako jedna z niewielu lubię jesień i nie mam problemu ze złą pogodą za oknem :) Nie to żebym cieszyła się jakoś zanadto, że wkrótce czekają nas Egipskie ciemności i ziąb, ale już ciepłe skarpety, swetry, czapki, koce, świece, gorąca herbata, warzywa, owoce, domowe przetwory, kolory liści, płatki śniegu na języku czy święta napawają mnie optymizmem. A choroby? Choroby mnie nie dotyczą (mam nadzieję, że w tym roku również i Poziomkę, bo Szarlatan to zawsze coś przywlecze ;), a przynajmniej jakieś większe, bo małe przeziębienie zawsze się gdzieś złapie. Jak to się dzieje? Otóż moi Kochani za chwilę poznacie jeden z moich sekretów na zdrowie, urodę, uśmiech i energię :) 

Ci z Was, którzy obserwują Enjoy Your Home na Instagramie (>>> KLIK) wiedzą, że nie od dziś wciągam codziennie owocowo-warzywne koktajle! I to dzięki Wam zebrałam się w końcu na przygotowanie kilku przepisów na sprawdzone #enjoyourshake :) Chociaż prawda jest taka, że rzadko powtarzam jakiś przepis dwa razy, bo szejki, które robie na co dzień powstają bardzo spontanicznie i Was też do tego zachęcam żeby bardziej eksperymentować niż trzymać się przepisów. Miksowanie warzyw i owoców to według mnie żadna sztuka w przeciwieństwie do gotowania wykwintnych dań czy pieczenia wyśmienitych deserów. Ja po prostu przeważnie wrzucam warzywa i owoce, które mam akurat w lodówce i widzę, że się psują, jeśli chcecie wiedzieć, hehe :D Dodatkowo jest kilka składników, które regularnie posiadam w swoich zasobach i trafiają na zmianę do koktajli: siemię lniane, nasiona goji, nasiona chia, żurawina, kakao, olej kokosowy, miód, gorzka czekolada, owsianka, kasza jaglana lub płatki jaglane, ryż lub płatki itp. itd. To samo tyczy się płynów: jogurt, maślanka, kefir, woda, soki, mleko. Można by tu wymieniać długo, ale myślę, że wyobraźni Wam nie brakuje, więc sami resztę sobie dopowiedzcie :) 

Przejdźmy jednak do sedna. Skąd się wziął pomysł i jak ja to robię? Do miksowania zdrowych składników zmotywował mnie Szarlatan, który mimo że świetnie gotuje i o wiele więcej i częściej niż ja, to zdecydowanie niezbyt zdrowo i różnorodnie. Pewnego dnia doszłam do wniosku, że muszę to zmienić i jakimś sposobem dawkować nam odpowiednią ilośc owoców i warzyw, które nie od dziś wiadomo, trzeba przyswajać w dużych ilościach ;) Tak też zaczęłam CO WIECZÓR (myje, obieram, kroje, wrzucam, zalewam, przykrywam i odstawiam w chłodne miejsce) przygotowywać smaczne koktajle, które nie wymagają wielkich przygotowań, a zmiksowanie i wypicie ich zajmuje jeszcze mniej czasu. Co jest ważne zwłaszcza rano, kiedy najczęściej go brakuje i uwijamy się w pędzie żeby wyjść z domu. Przynajmniej mi zawsze brakowało czasu na zjedzenie normalnego śniadania, a wyjście z pustym żołądkiem też nie było najlepszym pomysłem. Dzięki koktajlom mogę zaspokoić pierwszy głód, teraz również naszego małego głodomora i na spokojnie przygotować śniadanie lub dojechać do pracy i tam zjeść już bez stresu :) Polecam! 

Z przepisów poniżej powinno wyjść Wam ok 700-750 ml płynów, czyli ok 3 szklanki po 250 ml. Jeśli nie, to coś dolewamy, czegoś dodajemy więcej. Jak gęściej to więcej płynu, jak za rzadko to więcej owoców. Za słodkie to cytryny, za kwaśne to miodu, ksylitolu, cukru czy kto co tam lubi. Na prawdę nie bójcie się próbować, każdy lubi inne smaki i chodzi o to żeby wydobyć z koktajli ten, który lubimy najbardziej :) Ja wolę kwaśne, Szarlatan słodkie i bez farfocli, a Poziomka póki co wciąga wszystko co się jej poda ;P Dlatego poniżej znajdziecie różne propozycje, mam nadzieję, że któraś przypadnie Wam do gustu :) Enjoy! 


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...