Strony

środa, 20 maja 2015

Szare, ale jare

Zawsze gdy mam nieco gorszy humor, a właśnie teraz od poniedziałku trzyma mnie jakiś niezidentyfikowany do końca smutas, sięgam po szare rzeczy do szafy, szara sofa to moje ulubione miejsce, a zdjęcia szarych wnętrz pochłaniam z zachwytem w oczach. Korci mnie żeby w tym większym wymarzonym mieszkaniu poświęcić temu kolorowi jedną ścianę, a może nawet całe pomieszczenie! 

Wydawało mi się, że szarość z kolorami nie gra tak fajnie jak z bielą, ale coraz częściej trafiam na takie wesołe stylizacje że zmieniam powoli zdanie :) Wszystko zależy od odcienia tego koloru i dodatków, które do niego dodamy. Według mnie szary potrafi też coś jeszcze. Otóż wydobywa zupełnie inną głębie kolorów niż biały, a rzeczom nadaje odmienny wymiar i nie ogołaca ich z całej tajemnicy jaką w sobie kryją.

Myślę, że nawet z lepszym nastrojem niż obecnie mogłabym w takim wnętrzu zamieszkać ;) 


środa, 13 maja 2015

Polskie Wnętrza - vol.5

Wizyta w kolejnym "Polskim Wnętrzu" miała miejsce na majówkę, a to co za chwilę zobaczycie Pan domu postawił własnymi ręcoma z pomocą dwóch chłopa ze wsi, po godzinach pracy na etacie w szkole. Zaczął w marcu zeszłego roku i skończył po 3 miesiącach. Także 16 czerwca szczęśliwa rodzinka mogła się wprowadzić i korzystać z uroków życia na wsi pod Opocznem :)

Magdę poznałam w dzieciństwie na koloniach. W sumie to oprócz tego, że spędziłyśmy całkiem przypadkiem te jedne wakacje i pamiętam że był to szalony wyjazd (nocne ucieczki przez okno na dyskotekę były standardem :D) to nie wiem o niej nie wiele ponieważ nie miałam z nią kontaktu od jakiś 15 lat :P

Bohaterka dzisiejszego odcinka PW czyta jednak z mężem Dawidem od dłuższego czasu EYH i wie, że Lu interesuje się tematyką urządzania. Tak więc któregoś pięknego dnia odezwała się do mnie aby pochwalić się swoim domem. Padłam z wrażenia i bez chwili namysłu zaproponowałam odwiedziny z Szarlatanem i aparatem oczywiście :D

Domek, bo jak inaczej można nazwać te urocze 64 metry, został zbudowany z drewna (konstrukcyjne to świerk, a obicie jesion), które przyjechało prosto ze Skandynawii. Dawid ocieplił je wełną mineralną, pokrył folią izolacyjną, a od środka wykończył karton gipsem. Całość włącznie z oknami, drzwiami, malowaniem, przyłączem wody i prądu oraz sosnową podłogą, wyniosła 50 TYSIĘCY! Aż nie chce się wierzyć prawda??!! O_O



czwartek, 7 maja 2015

Vintage rarytas

Z majówki wróciłam zrelaksowana i wypoczęta. Z kolejnego "Polskiego Wnętrza", które zapowiadałam przed wyjazdem przywiozłam tyle zdjęć, że chwilę mi zajmie zanim je ogarnę i opisze całe wnętrze. A jest co, możecie mi wierzyć :)

Jakiś czas temu myślałam, że w naszym mieszkaniu zrobiliśmy już wszystko, że urządziliśmy je w pełni. I tak jest, ale odkąd podjęliśmy decyzję, że póki co w nim zostajemy co chwilę rodzą mi się w głowie nowe pomysły. Znowu przegrzebuje intensywnie internet w poszukiwaniu wymarzonych sprzętów, dodatków i ozdób. Mam ochotę i potrzebę na zmianę tego i owego, zastanawiam się nad upiększeniem tego i usprawnieniem tamtego kąta. Może wkrótce to podsumuje jakimś jednym wpisem, bo trochę się tego nazbierało, a pomału będę się do tych przeróbek zabierać. 

A na razie podglądam sobie różne wesołe rodzinne wnętrza, które przyciągają jak magnes bogactwem kolorów, wzorów, vintage mebli i zabawek (ach gdybym tak mogła teraz cofnąć czas, to nie wyrzuciłabym żadnej ze swojego dzieciństwa!).

Widać, że właściciele regularnie odwiedzają pchli targ, a znalezionych tam skarbów nie boją się przynosić do domu. W vintage stylu podoba mi się coś jeszcze. Umiejętność łączenia niezliczonej ilości barw, motywów i ornamentów. Tutaj wszystko do siebie pasuje! Spójrzcie tylko na te tapety na ścianach, ile na nich się dzieje, a mimo to nie brakuje w domu kolorowych mebli i dodatków. Oglądając takie wnętrz zawsze przypominam sobie, że nie muszę wyrzucać, że nie wszystko musi być nowe i jak z katalogu żeby było magicznie :)