Na początek trochę o pociągu i przedziałach :)
Wybierając się na wycieczkę Koleją Transsyberyjską najważniejszym jest pilnowanie terminu rozpoczęcia sprzedaży biletów, która rusza na 45 dni przed wyjazdem! Mówię o tym ponieważ w okresie wakacyjnym bilety znikają jak ciepłe bułeczki i tak np. my kupując bilet 9 dni później cudem znaleźliśmy dwa miejsca obok siebie :P Bilety polecam kupować na stronie Rosyjskich Kolei (uwaga niezbędna jest karta kredytowa), a po przyjeździe do Rosji wydrukować je na dworcu kolejowym :) My nasze wydrukowaliśmy na dworcu Jarosławskim (Ярославский вокзал), gdzie stoi mnóstwo automatów do tego powołanych (jeśli na dworcu nie ma automatów, o druk trzeba zapytać w normalnym okienku kasowym) ;)
Wracając do kupna biletu warto pomyśleć o klasie wagonu w jakim chcemy podróżować gdyż w Rosji mamy ich do wyboru trzy:
Plackartnyj (Плацкартный) - wagon sypialny, bez podziału na przedziały, czyli cały wagon śpi i jedzie razem :)
Kupe (Купе) - klimatyzowany wagon z podziałem na 4-osobowe przedziały
Spalny Vagon (Мягкий/Люкс) - klimatyzowany wagon 1 klasy, z podziałem na 2-osobowe przedziały, zdarzają się również z TV i DVD, a czasem nawet z własną toaletą i prysznicem, czyli tzw. all inclusive ;)
Chyba nie muszę mówić, którą z opcji wybraliśmy na naszą podróż poślubną hihi ;D
Oczywiście, że Plackartnyj, czyli najgorszy, a zarazem najlepszy wagon na podróż przez Rosję :))) Dlaczego? To proste! W tym wagonie można obcować z Rosjanami, a jak się potem okazało spotkać również Polaków, Francuzów, Włochów i innych obcokrajowców, czego spodziewałam się najmniej ;) Oczywiście nigdy nie wiadomo na kogo się trafi w swojej wnęce, ale to chyba jedyne zmartwienie jakie trapiło nas przed wejściem do pociągu, bowiem już na wejściu minęliśmy paru niewyraźnych mężczyzn :P Na szczęście my trafiliśmy idealnie, czyli na grono starszych Pań, które były bardzo miłe, uczynne i przede wszystkim chętne do rozmowy - na czym zależało mi najbardziej :))) Pierwsze półtora dnia minęło więc na rozmowach o różnicach pomiędzy Polską, a Rosją, czytaniu, spaniu i odpoczywaniu, czego było nam trzeba po ostatnim miesiącu :P
Wracając do wagonu, w Plackartnym mamy do wyboru górną lub dolną leżankę, w 4 osoby lub w 2 :) Nam trafiły się dwie górne z towarzystwem na dole, z czego ja byłam zadowolona. Da. woli dolne, a najbardziej jedną górną i jedną dolną, na boku. Te bowiem są nieco oddzielnie od reszty, a do tego w ciągu dnia dolna leżanka składa się w stolik i można wygodnie spędzać czas we dwoje :) Według mnie górne mają o tyle przewagę, że cały dzień możesz leżeć i robić co chcesz, a Twoje bagaże spoczywają tuż nad głową i masz do nich swobodny dostęp. Jeśli wybierzesz dolną musisz się liczyć z tym że w ciągu dnia dzielisz się nią z innymi osobami, a kiedy chcesz sięgnąć do bagażu za każdym razem musisz dźwigać siedzenie i przepraszać pasażerów :P Nie stanowi to większego problemu dla podróżujących, ale dla mnie własna leżanka nad resztą oznaczała minimum komfortu, własnej przestrzeni i prywatności jakiego, mimo całej sympatii do ludzi, ja Wodnik indywidualista potrzebuje haha ;)))
Górna czy dolna leżanka, spędzanie czasu z innymi pasażerami jest nieodłącznym elementem podróży koleją i to jest w tym wszystkim właśnie najprzyjemniejsze :) Do tego dochodzi fakt wspólnych posiłków, co z szarlatanem lubimy najbardziej :D Próbowanie różnych regionalnych specjałów to nasze hobby! Jadąc koleją mieliśmy do tego niepowtarzalną okazję, gdyż każda stacja w Rosji równa się dziesiątki Babuszek z domowym jedzeniem :)))
Kiedy pociąg odjeżdża, Babuszki pakują interes, przenoszą się na kolejny peron i czekają na następny pociąg.
Natomiast my konsumujemy zakupione smakołyki ;)
Placki z ikry, w smaku przypominają troszkę fetę ;)
Wędzona ryba, mmm ;)
Prawie świeża ryba do oskubania ;)
Żałuje, ale nie zrobiłam zdjęcia naszych ulubionych bułek z ziemniakami, kapustą lub mięsem. Spróbujcie koniecznie jeśli będziecie w Rosji! A poniżej Moi Mili szyszki Cedru z orzeszkami, którymi obdarowała nas jedna z poznanych Rosjanek :)
Dzielenie się jedzeniem to także jeden ze zwyczajów panujących wśród pasażerów :) I tak na przykład ta przemiła Pani wsiadła do pociągu z kubłem wypełnionym pomidorami i ogórkami, które po wymianie dwóch uśmiechów trafiły na nasz stół :) Podsumowując warto wziąć ze sobą na pokład wałówkę. Nasza np. zawierała kabanosy, kindziuka, kiełbasę krakowską, puszki z konserwami i tuńczykiem oraz chińskie zupki i inne instanty :) Gdybyśmy jednak nie mieli ochoty tego wszystkiego dźwigać, nie ma obaw, że będziemy jechać głodni. Jak widzieliście na stacjach wybór jest spory (do tego dochodzi wagon restauracyjny i przekąski u Konduktora wagonu (Проводни́к)), a oprócz tego nasi towarzysze doli nie dadzą nam chodzić głodni ;)
Teraz krótka relacja z łazienki i warunków sanitarno-higienicznych ;) Luksusów nie ma! Toalety w dalekobieżnych pociągach w niczym nie różnią się od tych podmiejskich. Codzienna toaleta musi więc ograniczyć się do kilku prostych czynności mycia zębów, twarzy, pach (do reszty operacji polecam zaopatrzyć się w duże ilości wilgotnych chusteczek ;), ewentualnie umycia głowy, co muszę przyznać było nie lada wyzwaniem :P I nie chodzi tu bynajmniej o zimną wodę, a raczej o kran, pod który primo nie da się wsadzić głowy, duo aby leciała z niego woda trzeba było trzymać jednym palcem specjalny przycisk :/ Na szczęście przy pomocy kubka udało się dokonać tej operacji, ale był to mój pierwszy i ostatni raz. Posiadaczki długich włosów mają ten komfort, że mogą związać włosy i tak można przetrwać z brudną głową te kilka dni ;)
Gorąca woda jest dostępna na okrągło i bez ograniczeń, z takiego o to samowara, znajdującego się w każdym wagonie :)
Zmywanie w zimnej wodzie nie jest zbyt przyjemne, ale ponieważ ja lubię zmywać to nie miałam z tym problemu ;)
Jeśli ktoś wam kiedyś powie, że Rosja jest szara i brzydka pokażcie im zdjęcia dworców kolejowych, które należą chyba do jednych z najbardziej malowniczych na świecie :)))
Tego nie mogłam wam nie pokazać. Ludziska poniżej najmłodszy (4 miesiące) i najstarszy (75 lat) pasażer naszego wagonu! Obaj dzielni, uśmiechnięci i bardzo towarzyscy :D
Na niektóre dociera się za dnia na niektóre późnym wieczorem lub nocą. Zawsze są nie małą atrakcją turystyczną i urozmaiceniem podróży :)))
Na koniec jeszcze kilka shot-ów z drogi między Jarosławiem, a Irkuckiem :)
Za Irkuckiem bowiem widoki zmieniały się diametralnie, a poza tym rozstawaliśmy się z napotkanymi w trakcie podroży turystami :) Z niektórymi jak się okazało mieliśmy się spotkać na wyspie, inni jechali do Mongolii.
My natomiast ruszaliśmy dalej na wschód. Do Ułan Ude (Улан-Удэ)
Jeśli zdecydujecie się kiedyś wybrać się nad Bajkał jednym z obowiązkowych wycieczek jest przejechanie trasy Irkuck- Ułan Ude! Widoki budzącego się ze snu Bajkału, z pędzącego 120 km/h pociągu, są bezcenne!!!
Samo Ułan-Ude to też nie mała atrakcja, ale o tym w następnym poście :) Będzie największa na świecie głowa Lenina, Buddyjski klasztor - Iwołgiński Dacan (Иволгинский дацан) i nasz drugi ślub w Tarbagataj (Тарбагатай) :D Dla niezorientowanych skąd ta moja cała podróż, I część do przeczytania tutaj ;)
No jak zapatrujecie się na taką podróż pociągiem przez kilka dni?
Jeśli ktoś się szykuje lub ma jakieś pytania z nią związane z przyjemnością odpowiem i podam kilka wskazówek, o których nie bardzo chciałam rozpisywać się tutaj, bo jest ich zdecydowanie za dużo ;)
Rocznica Enjoy Your Home już w tym tygodniu, a wraz z nią super Konkurs więc bacznie nas obserwujcie ;) Kto zgadnie kiedy wypada dokładnie?
Leniwej i słonecznej Niedzieli :)))
LuLu
28 września ? ;) ależ cudna podróż - zazdroszczę, zazdroszczę, zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńTo konkurs byłby już tydzień temu ;) Nie ma co zazdrościć tylko trzeba przyoszczędzić i jechać :D Pozdrawiam ciepło!
UsuńSuper wyprawa! Relacja z podrozy i zdjecia super:) Fajnie przeczytac i zobaczyc na zdjeciach, jak dokladnie wyglada taka podroz:)
OdpowiedzUsuńMoze kiedys skusze sie na taka podroz:)
Pozdrowienia, O.
Dzięki, cieszę że się podoba, chcę zachęcić ludzi do podróżowania na wschód :) Polecam gorąco! Pozdrowionka, Lu
UsuńZazdroszczę i podziwiam:)
OdpowiedzUsuńNie zazdrościć tylko ruszać w podróż! ;)
Usuńale super! pociąg na wypasie :))) przygoda życia co? :)
OdpowiedzUsuńCzy ja wiem, na wypasie to bym nie powiedziała, ale wrażeń dostarczył sporo ;) Zgadza się!
Usuńmasz ciekawy blog, jest cos do czytania, dodaj do ulubionych
OdpowiedzUsuńwww pl ru
Jestem pod wrażeniem :) To na pewno była fantastyczna przygoda:) Wspomnienie na całe życie:) Ja jestem zbyt wygodnicka by zakosztowac takiej przygody, choć uwielbiam jeździć pociągiem. ALe czytać i oglądać fotografie z takich przygód jest mi ogromnie miło:)
OdpowiedzUsuńco za przygoda :0)
OdpowiedzUsuńŚwietna relacja, zazdroszczę takiej podróży,takich fajnych ludzi jak wy super spotkać podczas podróży.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco!
przypomniałaś mi, jak moi koledzy po zdanej maturze wyruszyli w podróż dookoła świata, obowiązkowo zaczynając ją koleją transsyberyjską na całej długości trasy ;)
OdpowiedzUsuńWspaniała wyprawa!
OdpowiedzUsuńz tej relacji bije taki optymizm, radość, dostrzeganie nawet w trudach i niewygodach podroży przygody i świetnej zabawy :) Fantastycznie się czyta, zabieram się za dalsza część :)
OdpowiedzUsuń