Nie jestem fanem tony zabawek w domu, kupowania dziecku wszystkiego co popadnie lub jeszcze gorzej, wszystkiego co zechce (chociaż ten etap dopiero przed nami). A w obecnych 25 metrach to już w ogóle chciałam się ograniczyć do minimum ;) Oczywiście to tylko założenia, w efekcie to ja jestem osobą, która najwięcej kupuje Poziomce zabawek, ubranek i innych pierdół :D A wynika to z naturalnej radości posiadania dziecka i potrzeby zabawy z nim co i rusz nowymi rzeczami lub zajęcia go czymś, kiedy chcę coś zrobić albo mieć po prostu chwilę dla siebie :P
Ponieważ nasza Poziomka bardzo długo nie wykazywała zainteresowania zabawkami (tylko przytulaniem i budowaniem relacji z ludźmi) nie miałam problemu z ich nie kupowaniem. Coś około 9 miesiąca zaczęła jednak zgłębiać różne zabawki coraz dłużej i coraz bardziej wnikliwie. Fascynacja ta nie trwała zbyt długo i, i tak kończyło się na eksplorowaniu przestrzeni naszego domu po swojemu lub chęci pomagania Mamie przy jej obowiązkach. Myślę, że chęć korzystania i zgłębiania rzeczy codziennego użytku, to naturalna kolej rzeczy na tym etapie rozwoju :) Wtedy też pomyślałam "W to mi graj!" i zaczęłam kombinować z tym co mam w domu aby połączyć jej potrzebę uczestniczenia w moich zajęciach oraz rozwoju nowych umiejętności, bez konieczności kupowania kolejnych zabawek.
I chociaż jestem właśnie w trakcie tworzenia listy zabawek (oczywiście po tak długiej wstrzemięźliwości i zabawkowym poście, jest ich zdecydowanie za dużo :P), które chcę sprawić Poziomce na roczek (aaaa to już za tydzień) oraz szykowania z tej okazji niespodzianki dla Was, pomyślałam, że podsunę Wam kilka sprawdzonych u nas zabaw bez zabawek :)
Na początku był domek :) Poziomka ciągle interesowała się zawartością naszego wózka, zaadaptowałam więc ten kącik na jej domek, przeprowadziłam lale, maskotki i inne drobiazgi, pokazując jej zabawy w stylu: karmimy, kładziemy spać (piętrowe łóżko jak znalazł), czytamy książeczki. Podziałało to jej wyobraźnię! Na słowo "domek", ładuje się do środka i wyczynia tam przeróżne zabawne rzeczy ze swoimi zabawkami lub po prostu się cziluje, zapominając przy tym o naszych rzeczach, które wciąż tam leżą :D
Kiedy zaobserwowałam fascynację Poziomki tego co dzieje się za oknem, stworzyłam jej kolejną bazę. W sumie to spełniłam też swoje dziecięce marzenie (w amerykańskich filmach w dziewczęcych pokojach były takie szerokie parapety pod oknem z poduchami i lalami <3) o takim miejscu w domu :D I nie powiem czasem sama sobie tutaj siadam, np. teraz kiedy piszę do Was :) Poziomka obserwuje z niego ruch na parkingu, ptaki, które przylatują do naszego karmnika i wielkie drzewo, na który też nie raz dzieją się ciekawe rzeczy lub najzwyczajniej w świecie bawi się czymś, a ja mam pewność, że ma ciepło i wygodnie pod pupą ;)
Kolejną fajną zabawą jest zakładanie na butelki/puszki, czy co tam macie dostępnego w domu, pokrywek/korków. Poziomka przez dobre 10 minut potrafi zakładać i zdejmować zatyczki od butelek :)
Wyższy level to dopasowywanie zatyczek do kilku różnych butelek i póki co się nie udaje, ale fun wciąż jest ;)
Kolejnym ulubioną zabawką Poziomki jest drewniana skrzynka na kółkach, która już dawno przestała nam służyć tylko do kuchennych celów :P Teraz służy głównie do zabawy, a co tam, a raczej czego w tej skrzynce nie ma to tylko Poziomka wie, bo ja nie ogarniam i czasami znajduje w niej takie skarby, że głowa mała ;)
Kiedy gotuje obiad i Poziomka chce mi koniecznie towarzyszyć, skrzynkę zamieniam na kuchnię dla niej (by the way to próbka frontów do naszej kuchni w nowym M :) Uwielbia machać łyżką i dobierać składniki (ja z tych co to pozwala dziecku wywalać wszystko z szafek ;), a ja mam przy tym niezły ubaw :D
"Ej Ty! Wskakuj do gara :D"
"Hmm musztarda Sarepska? No nie jest to francuska Dijon, ale też się nada :D"
A skąd Poziomka wie o istnieniu różnych rodzai musztardy? Ano jak nam się znudzą nasze książeczki to przeglądamy promocyjne gazetki, z których też można się wiele nauczyć :D Przynajmniej mają realne zdjęcia (warzyw, owoców), a nie rysunkowe obrazki ;)
Z pudełek po chusteczkach też można uczynić zabawę :) Ja wkładam do nich różne wstążki, tasiemki i sznureczki, a Poziomka wyciąga, wyciąga i wyciąga, badając przy okazji ich długość, fakturę, detale itd..
Ponieważ około roku, sortery robią największą furorę, a ja czekam na urodziny, żeby sprawić jej jakiś wypasiony, wykorzystałam domek na chusteczki do trenowania umiejętności celowania i dopasowywania kształtów do otworu. Tutaj już użyłam zwykłych drewnianych klocków :)
Na koniec kontrola zawartości ;)
Jeszcze jedna fajna zabawka to zabawa apaszkami. Poziomka uwielbia się bawić tekstyliami. Jeśli zostawię otwartą szafę lub szufladę z ciuchami mogę mieć pewność, że pół godziny mam ją z głowy :P Czasem jej na to pozwalam, a czasem stawiam kosz z apaszkami lub chowam je do szuflady i zostawiam ją z tym tematem samą :)
"...jest" :)
Chowanie się pod apaszkę to też duża frajda dla dziecka :D
Można też coś schować dziecku wśród apaszek i poprosić żeby to znalazło np. misia :)
Czasem uprawiamy z apaszkami tańce i śpiewy tak jak na Gordonkach, wtedy apaszki fruwają wszędzie i śmiechu jest co nie miara :)))
Kurcze myślałam, że mało będzie, a jednak trochę mi się tych zabaw nazbierało :P A może Wy podzielicie się ze mną swoimi pomysłami na zabawy z dzieckiem w domu? Jeszcze trochę czasu do prawdziwej wiosny zostało, więc mogą się przydać :)
Tak jak wspomniałam szykuje dla Was niemałą niespodziankę i wpis z relacją z placu boju w nowym mieszkaniu (na Insta regularnie coś się w tym temacie się pojawia), a dzieje się tam fajowo :D Zatem wyglądajcie wkrótce kolejnych wpisów <3
Buziaki!
LU
PS Oczywiście wszystkie zabawy należy uprawiać pod okiem osób dorosłych ;) Ja mam ten komfort, że widzę Poziomkę z każdego zakątka mieszkania - zalety mieszkania w kawalerce :D
też mam taki wózek z IKEI więc na bank zostanie wykorzystany do zabawy w przyszłości, bo póki co mama najfajniejsza ;) a zabawki powoli zbieram, albo zapisuję na listę linki żeby dziadkowie wiedzieli w razie czego ;)
OdpowiedzUsuńU nas nasza mala Żaba potrafi wyjac 150 chusteczek (wszystkie!) z pojemniczka po czym ostatnia rozrywa na male kawaleczki:)
OdpowiedzUsuńHaha Poziomka robi to samo, a potem gdzieś je kitra i znajduje kupkę skrawków w różnych dziwnych miejscach :D Ciekawe co to za zabawa? :D Nie sadzilam, ze wiecej dzieci ja zna ;)
Usuńja polecam jeszcze "treasure baskets" i wszelkie zabawy i zabawki inspirowane Montessori. pomysł z domkiem - super!!:)
OdpowiedzUsuńJeju kiedy nam te córeczki tak urosły? Jeszcze chwila i wyprowadza się buuuu ;) u nas podobne zabawy, kupione zabawki nie są tak fajne jak rzeczy mamy i inne przedmioty. Jedynie książki sprawdzają się ciągle dokupuje nowe. Jako że w imieniu mamy miałam kupić prezent na roczek to już od miesiąca szukam i klikam kupuje hahha czekam na Waszą relację z roczku
OdpowiedzUsuńChyba wszystkie maluchy kochają towarzyszyć mamom w kuchni. U nas było dokładnie tak samo. Czasem dawałam Małej miskę z łyżeczkami, albo różnego rodzaju zakrętkami. Potrafiła ją zająć na długo ;)
OdpowiedzUsuńHaha, przeglądanie kolorowych gazetek ("prasa kolorowa" nabiera nowego znaczenia ;D) to frajda. A jeszcze jak szeleści!
OdpowiedzUsuńU nas sprawdzają się jeszcze chusteczki albo papierowe ręczniki kuchenne - Lulka uwielbia rozrywać je na kawałki, potem te kawałki miętosić, rozrzucać, zbierać te rozrzucone i rozrzucać na nowo... Prostować, znów miętosić...
Śmieję się czasem, gdy ktoś pyta, jaką zabawkę przynieść młodej. Odpowiadam najczęściej, że w zasadzie... nie ma takiej potrzeby, bo ona będzie się bawić chociażby opakowaniem - nie trzeba niczego konkretnego sprawiać :P (choć mam swoją listę zabawek, które bym dla niej widziała - ostatnio np. kupiłam jej dwa zestawy Goldieblox - z założeniem, że co ja zrobię, gdy za te 3 lata tych lalek już nie będzie... no załamałabym się :P - zestawy czekają w komórce na 4 urodziny Małej xD)
BTW, może tak wyszło przypadkiem, może nie, ale ja też lubię robić zdjęcia córze na tle maty SkipHop ;D Jakoś tak fajnie wychodzi...
Buźki!
Po każdym Twoim wpisie na temat Poziomki mam jeden wniosek: dzieci się od siebie bardzo różnią :D
OdpowiedzUsuńMoje dziecko:
- zjada pojemniki na chusteczki
- chusteczki też zjada
- i papier; każdy papier, gazetki reklamowe też
- a piękny kącik przy drzwiach balkonowych przetrwał jakieś 10 minut.
Identycznie za to mamy z kuchnią, ubraniami/apaszkami. Ostatnio (kwestia kilku dni, Poziomka jest starsza o miesiąc) hitem są miski i pojemniki, i wrzucanie do nich różnych rzeczy. Aha, i opróżnianie zmywarki i zdejmowanie prania :D
Wszystko jest zabawką. Uwielbia koszyk z moimi bransoletkami. Czyścić rower z tatą. Odkurzacz zawsze i wszędzie pomoże. Duża część przekazanych Zabawkek na ta chwile pochowalam. Muszę przemyśleć co mu teraz dawac, bo bardzo się to zmienia u mojego ruchliwego smoka. Ale fajny post Lu
OdpowiedzUsuńMojej Ali najlepiej do zabawy by się przydała Twoja Roma, myśle, ze by się dogadały:) u nas hitem jest wyjmowanie chusteczek i rozrywanie ich, namiot, cała kuchnia to największa atrakcja, miski psa i oczywiście okno:)
OdpowiedzUsuńMój mały dopiero zaczyna odkrywać zabawki :) do roku mogły nie istnieć :) najlepszą zabawką na świecie był odkurzacz z całym oprzyrządowaniem, kabel od komputera lub myszka z kablem oraz buty taty rozmiar 47 :))) teraz zaczyna dostrzegać różne kształty, kolory i materiały. Opróżnianie szafek, szuflad to norma a pralka i piekarnik to ulubione "dziury" w mieszkaniu. Lubi autka i pluszowe misie, które tuli śmiejąc się przy tym w głos :)
OdpowiedzUsuńtypowe zabawki ograniczamy do minimum i podobnie jak Ty wykorzystujemy to co mamy w mieszkaniu. Zabawki starszaka raczej chowamy przed nim, bo np. lego było by zjedzone :))
Zabawka z dzisiaj to silikonowy kuchenny pędzel :) miział się nim przez 20 min śmiejąc się przy tym tak że dostał czkawki :))))
Pozdrowionka :)
Oh, dobrze sobie przypomniec co mnie czeka. Starsi juz ten etap przeszli a młody ma dopiero 5mies. Musze przyznac, ze mialam takie samo podejscie do posiadania zabawek, ale sama tez cos czasem kupilam...no i sie uzbierało. Choc regilarnie robimy czysyki to i tak widzę ze 1/2 bałaganu w ich pokoju ufundowałam im ja :D U nas sprawdzaly sie najbardziej wieczka od słoików, misiu na biegunach taki niski dla maluszków, huśtawka w domu, no ale najwiecej zawdzieczam jednak chustowaniu. Moze to nie do konca zabawa, choc czasem tez, ale nie wyobrazam sobie bez niej np. ząbkowania i codziennych obowiązków;)Ah , i jeszcze bardzo nam sie sprawdzała ta zabawka z ikei- kulki na drucikach takie do przesuwania. Zajmowała na długo kazde z moich dzieci;) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńPs u mnie tez niebawem konkurs;)