Za długo, za długo się zeszło. Najpierw z poprawkami po pierwszym odbiorze. Deweloper miał na nie aż 30 dni! A potem z tą całą ścianą do wyburzenia oraz zmniejszeniem komórki. Ale o tym za chwilę, bo pytaliście jak się uporać z odbiorem mieszkania i na co zwrócić uwagę.
Specjalistą nie jestem żeby jakieś budowlane poradniki pisać (chociaż odkąd przeczytałam tekst Architekt na Szpilkach >>> Na co zwrócić uwagę kupując nowe mieszkanie, doszłam do wniosku, że mój wpis >>> Jak kupiliśmy NOWE MIESZKANIE oparty wyłącznie na własnych doświadczeniach i subiektywnej ocenie tematu, mógłby śmiało z poradnikami konkurować :D), ale moim zdaniem warto zabrać ze sobą na odbiór mieszkania fachowca, który wie co i jak lub samemu porządnie zgłębić temat (znowu polecam tekst Kasi >>> KLIK). Może wujek lub tata jest majstrem, może ekipa, która będzie wykańczać mieszkanie, zerknie okiem i doradzi, a może po prostu zapłacić komuś kto się trudni doglądaniem mieszkań przy odbiorze (my tak zrobiliśmy i jesteśmy bardzo zadowoleni :) i będziecie mieli pewność, że wszystko zostało zrobione na tip top! W końcu pewnie nie mało zapłaciliście za Wasze wymarzone mieszkanie? ;)
No właśnie, mieszkanie do spory wydatek, dlatego kilka szczegółów, które znalazł u nas fachman (rysy na szybach, opadnięta wylewka, krzywy kąt w kuchni, niedokręcony grzejnik, ruchome balustrady, porysowane parapety, uszczerbione tynki w okół drzwi) były nie do zaakceptowania. Szczerze mówiąc to najlepiej obejrzeć przed odbiorem sobie Perfekcyjną Panią Domy, założyć tak jak ona rękawiczki (tylko w tym wypadku budowlane lub ogrodnicze) i przejechać w mieszkaniu palcem co się da :P Ściany, okna, szyby, grzejniki, drzwi wejściowe (zewnątrz i wewnątrz opaski), progi, włączniki, gniazdka, wentylacje, parapety, balustrady (nie wpadłabym na to, żeby je pchnąć i sprawdzić, czy nie chodzą jak drzwi ;). Sprawdzić czy wszystko chodzi tak jak trzeba, zamyka się, domyka, styka, jest szczelne, równe i sprawne! Tak pokrótce :)
Teraz zapraszam do obejrzenia kolejnych etapów naszej pracy,po drodze napiszę co, jak i dlaczego :)
Najpierw poleciała ściana między kuchnią a salonem. Zaraz potem (na szczęście tuż przed zamówieniem kuchni) okazało się, że obie ściany schowka są działowe, więc możemy jedną z nich trochę cofnąć, aby weszła nam przy kuchni lodówka :D Mało nie posiadałam się ze szczęścia, że wszystkie elementy, o których marzyłam w kuchni (wolno stojąca lodówka, równa zabudowa nad blatem oraz stół pod oknem) wejdą bez problemu :D
Poniżej możecie zobaczyć projekt, na którym ostatecznie stanęło :) Przy kolejnej okazji (teraz jest 3 nad ranem i opadam juz z sił) opowiem Wam dlaczego w końcu tak, a nie inaczej ;)
Te kreseczki to otwarte półki, które będziemy wykonywać na zamówienie ;)
Wracając do ścian to tak spodobał się nam ten szeroki korytarz, że uznaliśmy, że nie będziemy powiększać komórki (3 szafy, komórka w piwnicy i schowek w mieszkaniu powinny starczyć ;) kosztem tej cudownej przestrzeni <3 To chyba wynik 4 lat spędzonych na 25 metrach :D
W chwili obecnej ściany stoją już tak jak powinny, a chłopaki kończą łazienkę i zabrali się za kładzenie podłóg :D
Jeśli chodzi o podłogę (bo wiele osób pytało na Instagramie >>> #nowemieszkanieyh) to zdecydowaliśmy się na surowy dębowy parkiet :) Po pierwsze dlatego, że się nam podobał, a po drugie szkoda było inwestować w jakąś super gotową dechę, skoro i tak zaraz będę coś na nim malować. Już kombinuje coś na wzór tego co zrobiliśmy w kuchni w obecnym mieszkaniu >>> KLIK. To jedna z tych rzeczy, za którymi będę tęsknić po przeprowadzce, więc musicie mi wybaczyć, ale w nowym mieszkaniu pewnie Was niczym nie zaskoczę, bo będzie to coś bardzo podobnego :D
Jak widzicie, już bliżej niż dalej końca. Przeprowadzkę planujemy po świętach Wielkanocnych i mam nadzieję, że uda się ten plan zrealizować (to plan z zapasem, bo wszyscy wiemy jak jest z tym planowaniem vs. realia ;) Szczerze mówiąc to mieszkanie wciąż nie jest wykończone, a my tak! Odliczamy minuty i sekundy do przeprowadzki. Jesteśmy zmęczeni nie tylko wykańczaniem nowego mieszkania, ale i mieszkaniem w kawalerce. Z każdym dniem wydaje się nam, że jest co raz mniejsza i mniejsza. Wszystko nas już tu uwiera, swędzi i wkurza >:/ Jakby nie było, przeprowadzka już naprawdę niedługo, więc robimy co w naszej mocy, żeby mimo wszystko najpierw wykończyć nowe mieszkanie, a nie siebie ;)
Całuje, ściskam i o KONKURSIE z ZABAWKAMI przypominam, bo trwa tylko do niedzieli >>> KLIK ;)
LU
Będzie pięknie! :)
OdpowiedzUsuńPS. Serio porysowane szyby, ruchome balustrady? Masakra!
o matko, ale emocje!!
OdpowiedzUsuńrozumiem stres.. my wykanczalismy dom mieszkając u tesciow.. takze ten teges.. kochana juz blizej niż dalej:)
dacie radę!
ile ceni sie taki fachowiec od odbioru mieszkan? potrzebuje kogos sprawdzonego z poznania
OdpowiedzUsuńU nas też były porysowane szyby. Mieszkamy na trzecim, ostatnim piętrze, więc sprawdzaliśmy nawet szczelność opasek wokół dachu i komin- co najlepsze, przeciekały! Naprawdę trzeba sprawdzić wszystko :-) Powodzenia, już widać metę :-)
OdpowiedzUsuńNie umiem doczekać sir waszego mieszkania :) bardzo rozumiem was że już chcecie mieć już to zakończone, nienawidzę remontów! Trzymam kciuki za szybki koniec :)
OdpowiedzUsuńMy kończymy, kończymy i skończyć nie możemy ale już w kwietniu przeprowadzka! :)
OdpowiedzUsuńbędzie pięknie :)już jest super ! jasno i przestronnie :) też coś wiem o kurczącym się mieszkaniu gdy gdzieś tam jest i czeka większa przestrzeń ;) czekamy na c.d. :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia przy wykończaniu :) nie mogę się doczekać efektów. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPrzeraża mnie, że developer oddaje mieszkania z rysami na lewo i prawo i ruchomymi balustradami (przecież to grozi wypadkiem śmiertelnym!). Zapisane w głowie, żeby zatrudnić fachowca od odbioru mieszkania...
OdpowiedzUsuńGratulacje własnego M.!
Gosia
Aaaaa!!!!! Nie mogę się doczekać finalu!!!! Dobrze ze Święta blisko!!! Maggie
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się wasz rozkład mieszkania i zmiany które wprowadziliscie. Możesz zdradzić nazwę dewelopera?
OdpowiedzUsuńPo pierwsze gratuluję, że już o tyle jesteście do przodu, i tyle przebrnęliście...my dopiero na etapie formalności i kredytów, więc głowy już nas bolą,ale wierzę że mimo wszystko dobijemy swego. Po drugie, zapowiada się bardzo sympatyczna miejscówa, którą chętnie będę podglądać;) Po trzecie, wiem jak to jest, gdy jeden pomysł tak się spodoba że aż chciałoby się go zabrać ze sobą. Ja też mam kilka takich swoich ulubionych, i już wiem, że na pewno na "nowym" tak samo pomaluję córce ścianę jak mamy do tej pory, bo nawet jak jej nie ma to włażę na jej domek i przenoszę się w świat marzeń. Po czwarte, życzę sił na remonty i będzie do przodu ;)A u mnie też konkurs z zabawkami :P Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńNiecały rok temu wykańczaliśmy swoje gniazdko, jak ja się cieszę, że to już za nami! Jeździliśmy z naszej kawalerki do nowego lokum ok 20 km za miasto, czasem codziennie po pracy trzeba było jechać i doglądać, podjechać do marketu budowlanego, coś dokupić. Kawalerka też już nas uwierała, im dalej w las tym ciaśniej. Na koniec wyjeżdżanie ze wszystkimi śmieciami, kartonami, nasypanie ziemi do ogródka, sianie trawy, pielenie. Po skończeniu remontu nie miałam już ochoty i siły na przeprowadzkę, która nastąpiła dopiero 2 miesiące później :P Powodzenia!
OdpowiedzUsuńtaaaaa. my już się nauczyliśmy odbierać mieszkanie z fachowcem. laik jednak nie wszystko zauważy.
OdpowiedzUsuńno i powtarzam się po raz setny: ale będzie pięknie!!!