...bo mimo jej niezbyt pokaźnych rozmiarów mieści wszystko co dwóm osobom jest potrzebne do życia, a oprócz tego wykarmiła i przygotowała nie jedną imprezę na 30 osób ;)
Tak jak pisałam przy okazji szarej eminencji, kuchnie wykończyliśmy jako pierwszą i jest to kącik z którego jestem najbardziej zadowolona! Mimo, że w porównaniu do mojego Szarlatana spędzam w niej o wiele mniej czasu. Tak, u nas prym w gotowaniu wiedzie mój mąż i jest w tym bardzo dobry! No ale o tym może kiedy indziej ;)
Dzisiaj chciałam pokazać wam co się zmieniło od ostatniego razu, który możecie zobaczyć tu. Po powrocie z Syberii zabraliśmy się ostro za wykończenie i "ufunkcjonalnienie" naszego M, zanim zastanie nas jesień. A uwierzcie mi, że było tego dużo :P
Zaczęliśmy od zaimpregnowania cegieł na ścianach, bo bez tego pył i kurz jest dwukrotnie większy, a przy otwartych półkach jest to nie do zniesienia! Więc jeśli kiedykolwiek zapewnicie sobie taką atrakcje jak klinkier w domu, nie zapomnijcie o jego impregnacji :) Następnym priorytetem było rozpakowanie półek z foli i również ich zaimpregnowanie. Jeśli chcecie zachować ładny kolor naturalnego drewna, nie używajcie bezbarwnej bejcy Behandla z Ikei. Po jej użyciu drewno żółknie i wygląda okropnie! Ja polecam lakier do drewna Natural Wood Fluggera, który nadał im ładny pół połysk i zachował naturalny kolor półek :) Teraz sprzątanie ogranicza się do raz w tygodniu i jest o wiele przyjemniejsze.
Jeśli chodzi o biały klinkier w kuchni, to mamy go na ścianie już od ponad roku i nie zdarzyło się nam jeszcze czymś go upaskudził. Przy kuchence stoją deski, które skutecznie go chronią, a nad blatem nie mam takiego problemu. No może trochę przy zlewie, ale staram się nad tym panować i wycierać dokładnie do sucha ;) Więcej zabawy jest z aluminiową ścianką po prawej, która ciągle przyciąga potrawy z garnków :P Ale bez niej byłoby jeszcze gorzej, więc jedyną nauczką jest nie stawianie kuchenki przy ścianie, co w tym mieszkaniu było niestety nie możliwe :P
Po weselu kuchnia stała się również miejscem wystawy dla twórczości moich kochanych siostrzeńców :))) Te szalone szkraby na okrągło obdarowują nas swoimi dziełami <3 Dlatego postanowiliśmy, że będą cieszyć nasze oko w kuchni :) Oprócz tego wykorzystaliśmy ten kawałek ściany na listwę magnetyczną z przyprawami i nożami.
Coca Cola z Wilkiem i Zającem nie przyjechała z nami z Rosji, a jest ślubnym prezentem od znajomych :) Jeszcze nie wiemy kiedy ją wypijemy :P
Jest jednak parę rzeczy, które nie uległy zmianie :) Jak np. stara drewniana skrzynka, która służy nam do przechowywania napojów, oliwy i wody...
...garnek z kuchennymi pomocnikami i deski.
Powiększyła się za to moja kolekcja chińskiej ceramiki/porcelany - nigdy nie wiem, które jest które :P
Na parapecie na dobre zadomowił się koszyk z Minty House. Służy nam do cebuli i czosnku, które pochłaniamy w zastraszających ilościach, więc muszą być zawsze pod ręką :D
Młynek trafił do nas z rąk jednych z wielu gości, którzy kupili go w sklepie ze starociami w celach ozdobnych. My jednak wykorzystujemy go na co dzień do mielenia kawy :D Tak, tak mój szarlatan co rano nasypuje miarkę ziaren kawy i kręci korbką haha :D
To małe okienko jest zbawieniem w małym i ciasnym mieszkanku :) Daje dużo światła i wprowadza iście domowy klimat w bloku :) Nad zlewem zawisł w między czasie również reling. Na początku jakoś nie bardzo byłam do niego przekonana, ale teraz nie wyobrażam sobie, że miałoby go nie być :P
Zaraz obok na ścianie mamy zbiór słoików, dzbanków i radio, które towarzyszy nam na okrągło :) Nie mamy TV (z wyboru), więc radio i internet to dla nas jedyne źródła informacji. Szczerze przyznam, że z tej części nie jestem jeszcze do końca usatysfakcjonowana. Głównie dlatego, że nie wiem jak schować elektryczną skrzynkę nie tracąc odkrytych półek, macie jakiś pomysł??? :)
Tablica kredowa na drzwiach była osobnym tematem jednego z moich pierwszych postów na EYH i ode tamtej pory zdania o niej nie zmieniłam. Jest praktyczna i stanowi również swego rodzaju ozdobę naszego M :) Powiem więcej, przy takiej ilości zajęć, planów i pomysłów jakie mamy - zginęlibyśmy bez niej. Tutaj w wersji zaraz po namalowaniu, tylko dwa słupki po prawej ciągle się nie zmieniają, tzn. przybywa im punktów ;) Drzwi i szafa za nimi zostały jeszcze raz dokładnie oszlifowane i pomalowane. W tym przypadku również muszę pochwalić farbę Flugger do drewna - połysk! Ładna połyskująca biel (ale bez przesady), łatwa w utrzymaniu czystości, przy okazji malowania wyrównała niektóre nierówności po szlifowaniu.
Na koniec pokażę wam przeciwną stronę kuchennego pomieszczenia czyli przedpokój :) Nie wielki wieszak mieści praktycznie wszystkie nasze kurtki, bluzy, apaszki i torby (wybaczcie, ale nie miałam czasu zdejmować ich do zdjęć :P). Stare obdrapane drzwi, odmalowaliśmy na biało, zmieniliśmy zamki i klamkę i wyglądają jak nowe :) Na ich wewnętrznej stronie wisi naklejka "Nie zapomnij o". Zmodyfikowałam ją jednak o dwa kolejne znaczki, które uważam o niebo ważniejsze niż masa różnych rzeczy, czyli uśmiech na twarzy i buziak na dobry dzień ;)))
Wciąż jednak nie mogę się zdecydować w jakiej konfiguracji ją powiesić:
1
2
3
4
Ja chyba coraz bardziej skłaniam się ku numerowi 4, a wy? :) Jak to powiedział mój kolega najpierw zakładasz okulary, potem zbierasz rzeczy, a na koniec uśmiech i całus na do widzenia ;)
Chodniczki kupuję namiętnie w Leroy Merlin, za 9,90 :P Różne wzory i kolory ze skrawków materiałów z odzysku. Raz nawet znalazłam wśród nich ramiączko z zapięciem od biustonosza haha :D
Łazienkowe drzwi nie doczekały i nie doczekają się malowania, ponieważ takie nam się podobają :) Lustro jest po mojej 106-letniej Cioci, wisi tu prawdopodobnie od jakiś 40-50 lat i widziało już wiele ;D Uwielbiam je, więc powisi tutaj póki nie zmienimy mieszkania na większe ;)
Wiklinowa skrzynia zakupiona została w Jysk ponad rok temu i do teraz żałuję, że nie kupiłam całego zestawu, bo teraz nigdzie nie mogę znaleźć równie ładnych :( Trzymamy w niej niewielkie buty, kapcie, klapki i przybory obuwnicze.
O, a tu ja i mój man podczas remontu :D Swoją drogą to nie wiem czemu te fotki nie trafiły jeszcze na bloga, muszę wam je pokazać, bo są mega zabawne hihi :D
Zdjęcia: Ja ;)
No to dałam dzisiaj czadu :) Nie pamiętam kiedy ostatnio tyle napisałam i zrobiłam fot swojego M, ale mam nadzieję, że starczy wam na długo...bo zarówno ja, jak i An w tym tygodniu będziemy ostro zapracowane, więc kolejny post pewnie dopiero w weekend albo za tydzień :(
Będę jednak w miarę możliwości zaglądać tutaj regularnie, bo jestem bardzo ciekawa waszych opinii i komentarzy na temat mojej kuchni :D Chociaż nie ukrywam, że jakie by nie były najważniejsze, że ja i mój szarlatan uwielbiamy ją i z przyjemnością spędzamy w niej czas, zresztą nie tylko my ;)
Pewnie myślicie, że taka kuchnia to majątek. Ale uwierzcie mi, że ponad połowa rzeczy w niej pochodzi z targów staroci, naszych rodzinnych domów, od babci i dziadka, była prezentem lub została kupiona w taniej Ikei :) Przy okazji chciałam podziękować rodzinie, przyjaciołom i znajomymi, którzy tworzą nasz mały świat :))) Jesteście wspaniali!!! Bez was nasze M nie wyglądałoby tak jak wygląda <3
Koniec końców przypominam o świetnej lampie, którą An skręciła ze swoim tatą :) A kupić można ją na allegro. Radzę się spieszyć, bo zamówień przybywa ;P
Udanego i chociaż trochę słonecznego tygodnia!!! :)))
Wasza
Lu
Moją uwagę przykuła skrzynka na wodę, oliwę etc. Świetny pomysł! Mi co prawda nie będzie pasować taka drewniana, ale muszę pomyśleć o jakimś tworzywie i zorganizować taką kostkę/skrzynię. Bardzo praktczne rozwiązanie właśnie na wodę, wina i inne butelkowe.
OdpowiedzUsuńPolecam, sprawdza się :)
UsuńJestem pod wrażeniem waszej kuchni! I obejrze i przecZytam jeszcze raz w domu, bo na telefonie mało widzę:)
OdpowiedzUsuńBuźki!
Dzięki, ale Twoja to dopiero dopracowane cacko ;) Zapraszam koniecznie, buźki, miłego dnia! :)))
UsuńBardzo przytulna kuchnia, chyba chciałabym w niej coś ugotować:) Pomysł z przypominajką na drzwiach jest genialny, jak zawsze okazuje się,że najprostsze sposoby są najlepsze:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDzięki bajóweczko :) Hmmm może kiedyś zrobię jakąś imprezę dla blogerów to będziesz miała okazje ;)
UsuńBardzo mi się podoba motyw ceglastej ściany w mieszkaniu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Bardzo popularny, mi wciąż się podoba, ale gdybym teraz robiła kuchnie, pewnie coś innego bym zrobiła ;) Pozdrowionka!
UsuńA jak osiagnelas ten efekt, czy to klinkiery pomalowane na bialo ?
UsuńKuchnia jest świetna! Jasna, praktyczna i po prostu piękna! :)
OdpowiedzUsuńDzięki, zgadza się :D
UsuńUwielbiam takie wnętrza, bo pokazują, że nie trzeba wyrywać wszystkiego z futrynami, żeby mieszkać pięknie :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTo prawda! I ja między innymi to chcę światu przekazać i pokazać ;) Pozdrowionka!
UsuńLu jestem pod ogromnym wrażeniem bo tego typu kuchnie wprost uwielbiam! :)
OdpowiedzUsuńotwarte półki, dostęp do wszystkiego, danie drugiego życia przedmiotom po bliskich :)
bardzo to lubię i wprowadzam także u siebie :)g
bez wyjątku wszystko mnie urzekło, a jeśli chodzi o skrzynkę elektryczną to można ją zakryć deseczką np ze skrzynki po winach, dopasowac wymiarami i zakrywać na wcisk pomiędzy deskami półek :)
Dziękuję za album wygrany w candy, własnie do mnie dotarł :)
przejrzałam go na szybciora i wiem, że dłuuuugo się od niego nie oderwę :)
wiem też że Twoja kuchnia nadawałaby się do takiego albumu!
pozdrawiam i jednak wolnych chwil podczas tego tygodnia życze :)
Super pomysł, muszę o tym pomyśleć, ale może po świętach już :))) Bardzo się ciesze i dziękuje za miłe słowa, kto wie może kiedyś będzie ;) Buziaki
UsuńJest przepięknie!!! :)
OdpowiedzUsuńDzięki :D Ostatnio dodałam jeszcze cotton balls więc jest bardziej świątecznie :)
UsuńWidzę, że kuchnia obrosła w dodatki, jest tak fajnie domowo. Mlynek jest czadowy. A czarny reling chyb taż sobie zrobię, jak w końcu nastąpią zmiany w mojej kuchni.
OdpowiedzUsuńOooo tak, martwię się że już w za dużo :P Ale póki co nic nie dokładam :) Reling polecam!
Usuńod rana nie może mi wyjść z głowy wasza kuchnia.
OdpowiedzUsuńmega klimat udało ci się stworzyć. taki z przymrużeniem oka. bardzo mi się podoba.
:D:D:D Cieszę się strasznie, w sumie efekt końcowy nie był jakiś zamierzony, samo wyszło z tego co nam wpadło w ręce i co dostaliśmy :)
UsuńFantastyczna ta woja kuchnia ! Im więcej przeglądam kuchennych inspiracji tym bardziej przekonuję się, że te wszystkie słoje, słoiczki, kubeczki i łyżeczki, deseczki i garnki powodują, że kuchnia "żyje". Sama zaczęłam coraz więcej rzeczy wyciągać na blat :)
OdpowiedzUsuńUściski
Joanna
Polecam, chociaż pracy trochę więcej, ale efekt gwarantowany ;)
UsuńPodoba mi się to kuchenne "skupisko" z pomysłem, bardzo poręcznie i z ciekawym kolorystycznym efektem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
:)))))))))
UsuńMasz bardzo klimatyczą kuchnię :) Podobnie jak Ty mam coraz więcej rzeczy na półkach na ścianie.. Niestety moja kuchnia jest malutka i trzeba nie lada pomysłu, żeby wszystko pomieścić i jeszcze wyglądało ;)
OdpowiedzUsuńA moja jest duża? O_o Ma chyba ze 2m2 i jest z przedpokojem, mniejszej nigdzie nie widziałam ;) Aż idę zobaczyć Twoją :P
UsuńKlimatyczna, nowoczesna acz przytulna i do tego z sercem (dosłownie i w przenośni) Baaardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńDorzućcie jeszcze tylko choć jeden z wyróżnionych słoików,GRATULACJE !
Bardzo się cieszę, fakt o tym zapomniałam, a nasze słoiczki pasują do każdego rodzaju wnętrza, nawet do kuchni :)
UsuńTrafgiłam do kogoś o podobnym poczuciu stylu ;) Oczywiście ja pewnie będę miała dom nieco inaczej urzadzony, ale np. te drzwi też mi się podobają :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Violetta
P.S. Piękny blog, coś w mój gust. Dodaję do obserwowanych ;) Do tego dawka pozytywnej energii :D hihihi
Drzwi polecam jeszcze bardziej niż kuchnię :) Dziękuje za miłe słowa i zapraszamy najczęściej jak się da ;)
UsuńLu Twoja kuchnia jest super, klimatyczna, pełna energii i pozytywnie skojarzonych przedmiotów...wiem co znaczy mieć taką małą kuchnię z dwoma wejściami i mini oknem, moja właśnie taka jest. I wiem jak trudno właśnie taką kuchnię urządzić klimatycznie, Tobie i Twojemu mężowi należy się najwyższa ocena za oryginalność i funkcjonalność . Pozdrawiam .....a mój typ to właśnie z buziakiem na końcu:)
OdpowiedzUsuńDziękujeeeee, to przemiłe :))) Mój też i tak też będzie :D Buziaki!
UsuńFajna ta Wasza kuchnia, bardzo :)
OdpowiedzUsuńDzięki! :)))
Usuńsuper wyglada!! oczywiscie art work mi sie najbardziej podoba!
OdpowiedzUsuńBo od serca dane :))))))
UsuńOch sliczne!!! szczegolnie ten artwork :)
OdpowiedzUsuńJest the best i zawsze wygrywa z obrazami ;)
Usuńskrzynię podobną troszkę do tej z JYSK choć zapinaną na guzik widziałam ostatnio w home&you
OdpowiedzUsuńTeż ja widziałam, ale to nie to :P
Usuńa może skrzynkę uda się zasłonić jakąś ładną tacą? niespecjalnie widać na zdjęciach czy skrzynka wypukła czy nie...
OdpowiedzUsuńTroszkę wypukła, ale rzeczywiście nie wpadłam na to, dzięki :) Chociaż kurcze nie wiem czy coś postawie jak już tace opre :P
UsuńKocham twoje wnętrza i wpisy blogowe!Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńCzytam dziś Twojego bloga prawie wpis po wpisie i ściągam siły, czerpię energię :) Chyba niejednokrotnie pisałam jak bardzo podziwiam Wasz wkład w mieszkanie, a te zdjęcia po raz kolejny utwierdziły mnie w zachwycie.
OdpowiedzUsuńAgafia aż się zarumieniłam :))) Dziękujemy! :* <3
UsuńCałe mieszkanie jest (było ;) super, ale kuchnia to majstersztyk. Bardzo podoba mi się, ze jest tuż przy wejściu do mieszkania.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)