poniedziałek, 23 lipca 2018

Jak Pokochaliśmy Węgry

Bardzo żałuje, że nie mam czasu na regularne pisanie bloga i dzielenie się z Wami kolejnymi etapami urządzania naszego nowego mieszkania...W obecnej sytuacji (praca na pełen etat, rodzina, dom) jest to po prostu nie możliwe i już sam Instagram pochłania nieraz dużo mojego wolnego czasu. Myślę jednak, że jeśli tam zaglądacie to za wiele nie straciliście, bo w sumie od ostatniego wpisu raczej nic nowego się nie pojawiło (poza kilkoma drobiazgami na tarasie) ;)

Tak jak wspominałam w styczniowym wpisie, zależało mi aby w tym roku jak najwięcej podróżować! Uwielbiam zwiedzać świat i jedyną rzeczą jakiej innym ludziom zazdroszczę to właśnie podróże! To jedna z tych rzeczy, na które mogę wydać wszystkie pieniądze i nie mieć z tego powodu żadnych wyrzutów sumienia, bo nic innego nie wzbogaca człowieka tak jak podróże!

Od dawna marzyły się nam z Szarlatanem wspólne wakacje za granicą, najlepiej w ciepłych krajach. Różne wydatki nie pozwalały nam jednak na nic egzotycznego zimą, a latem musimy się liczyć z pełnym sezonem weselnym Imprezy Po Byku :) W tym roku los jednak chciał, że jedna z dat sama się zwolniła i mogliśmy w końcu zaplanować  coś w okresie wakacyjnym. Pomysłów było kilka. Włochy, Chorwacja, Cypr, Grecja...aż przypomniał mi się wpis Ani - Węgry z dziećmi. Decyzja zapadła w jeden wieczór. Jedziemy! Nigdy nie byliśmy na Węgrzech (Szarlatan tylko w młodzieńczych latach odbył kolonie nad Balatonem), droga do Miszkolc wydawała się do zrobienia w 8-9 godzin samochodem, a nam zależało na niewielkiej odległości i niskich kosztach. Zaczęliśmy szukać noclegu w okolicy i udało nam się zarezerwować w bardzo niskiej cenie pokój z łazienką, 10 min spacerem od basenów termalnych Barlangfürdő - Miszkolc Tapolca, które były naszym głównym celem wypoczynku :D Luksusowy apartament to nie był (chociaż łóżko bardzo duże i wygodne), o wizualnych doznaniach też mogliśmy zapomnieć, ale wszystko czego potrzeba nam było na ten moment, mieliśmy pod ręką (w pełni wyposażona kuchnia, własna lodówka, mały taras, suszarki, ręczniki, tv, miła atmosfera, czysto, schludnie i z ładnym widokiem na góry) :) Może brakowało mi trochę placu zabaw w ogrodzie i obawiałam się wysokich schodów (następnym razem brałabym pokój na parterze), ale już po pierwszym dniu w pobliskim parku wiedziałam, że nie będziemy w tym miejscu spędzać więcej czasu niż potrzebne jest na sen ;) 



niedziela, 4 marca 2018

Zrób Miejsce na Zabawę i Radość w Domu!

Kiedy pisałam ostatni post (>>>KLIK) sądziłam, że wrócę tutaj dużo wcześniej. Dzisiaj nie mam już złudzeń, że ten post będzie pożegnaniem (przynajmniej na jakiś czas), bo już wiem, że jestem w stanie pracować na pełen etat, ogarniać dom, spędzać czas z rodziną i znajomymi, ćwiczyć, trzymać dietę  i blogować :( Z jednej strony bardzo mi przykro, że muszę to napisać, bo to miejsce było przez wiele lat dla mnie bardzo ważne, z drugiej spadł mi ogromny kamień z serca dzięki czemu wypełniła je ogromna radość i ulga :) Przyznam, że koncepcja prowadzenia bloga już jakiś czas temu mi się przejadła. Teraz kiedy mam fajną pracę w branży wnętrzarskiej i mój wolny czas skurczył się do kilku godzin popołudniami oraz weekendów, najważniejszym dla mnie jest spędzenie go na maksa z Poziomką i na przygotowaniu nam czegoś zdrowego i smacznego do jedzenia :) Zapomniałam Wam ostatnim razem napisać, że oprócz wielu podróży, które planuje w tym roku  i rozwoju zawodowego, obiecałam sobie, że zajmę się w końcu na poważnie swoim zdrowiem ponieważ kuleje od dawna przez problemy z tarczycą. Przez wiele lat ignorowałam jednak ten temat z braku czasu i lenistwa. Teraz bardzo żałuje, bo konsekwencje tego są o wiele gorsze niż mi się zdawało :(

Wracając do blogowania chcę Was oczywiście zaprosić na swój Instagram (>>>KLIK), z którego nie rezygnuje, bo jest on znacznie przyjemniejszy, szybszy i bardziej naturalny niż blog :) Tam możecie zobaczyć, usłyszeć i poczuć jak naprawdę żyjemy i co robimy. A ja nie muszę rezygnować z tego co jest dla mnie najważniejsze czyli życie pełną gębą, zdrowie i rodzina :)


poniedziałek, 1 stycznia 2018

Najlepszy Rok Ever!

Pamiętacie jak prawie rok temu pisałam Wam (>>>KLIK), że to będzie przełomowy rok? Pewnie nie, bo nawet ja sama o tym zapomniałam :P Może dlatego, że to nie byl łatwy rok, wręcz bardzo trudny. Nie wiem nawet czy jestem w stanie opisać Wam ile łez w nim przelałam i jak bardzo ciężko pracowalam na to żeby być tu gdzie jestem teraz! A gdzie i kim jestem teraz? Jestem szczęśliwym człowiekiem! :D Kobietą, która popełniła w tym roku wiele błędów i pomyłek i po raz pierwszy widzi w tym swój sukces, a nie porażkę. Kobietą, która lubi siebie pod każdym względem. Nauczyła się odpuszczać i rezygnować, odpoczywać i czerpać siłę nawet z najgorszych dni. Uwierzyła, że może się spełniać i zarabiać na swoich talentach oraz pasjach (m.in. dzięki Wam, DZIĘKUJE <3). A przy tym mieć przy boku kochającą rodzinę, wspaniałych znajomych, przyjaciół, piękny dom i jeszcze więcej wiary, że wszystko jest możliwe!

I właśnie z takim przesłaniem na Nowy Rok wpadłam tu do Was na chwilę :) Warto szukać, warto błądzić, a potem próbować od nowa. Warto się zmieniać, pracować nad sobą i swoim życiem, nie oglądać się na innych, pisać własny scenariusz i realizować go krok po kroku! Życzę Wam abyście znaleźli do tego siłę, odwagę i z uśmiechem szli do przodu, a napewno wszystko się uda :)))



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...