Jednym może się o wydawać dziwne, innym niezrozumiałe, ale w mieszkaniu które składa się z jednego pokoju, kuchni w przedpokoju i łazienki, toczy się całe nasze życie. Oznacza to, że śpimy również w tym samym pomieszczeniu co gotujemy, pracujemy, jemy, przyjmujemy gości lub tańcujemy (Szarlatan potrafi nawet skręcić tutaj niezłą siłownie w 5 minut ;). Nie mamy ukrytego pomieszczenia za ścianą, nie podnajmujemy od sąsiadów sypialni tudzież jeździmy na noc do Mamy. Nasza szara poczciwa sofa którą nie raz, nie dwa widzieliście zasypaną poduchami służy nam również do spania!
Oprócz tego, że sofę trzeba codziennie ( lub nie :P) składać, to nie widzę różnicy w komforcie snu. Narożnik ma ponad dwa lata, a nie stracił ani na wyglądzie ani na formie. Jesteśmy bardzo zadowoleni z wyboru i mamy też potwierdzenie, że warto lepiej wydać więcej i mieć coś dobrej jakości w domu. Przy okazji polecam więc Wam wyroby Lubuskiej Fabryki Mebli :)
Od niedawna pościel z Ikei, która znalazła się na mojej liście urodzinowych życzeń, przechodzi test bojowy w naszym domu. O ile tańsza wersja kompletu w paski (za 39,90 zł) nie nadaje się do niczego już po kilku praniach, o tyle ten wygląda i użytkuje się o wiele lepiej. I te guziczki, mam słabość do takich detali :)))
To maleństwo w doniczce to Pilea Peperomioides, do której wzdychałam w zeszłym roku, a teraz zdobi nasz kuchenny parapet i cieszy me oko, więc może i Wasze ucieszy ;)
W naszym M pojawiła się też całkiem nowa drewniana skrzynia - WoodenStory. Jej największa zaletą jest nie tylko piękny handmade wykon, ale i kółka, dzięki którym łatwo sięgnąć z niej napoje nie wstając z łóżka :D Zanim zaczniecie mnie linczować na forum za pozbycie się starej powiem Wam, że wylądowała u Zu i będzie zdobić jej Boho pokój ;)
Spersonalizowany łapacz snów na moje koszmary zdziałała Juno - czarodziejka pięknych rzeczy, każdej maści!
O, a tak to się prezentuje sofa jak się nam nie chce ścielić :P
Dla Waszej wiadomości zaprzestaliśmy na jakiś czas poszukiwania większego mieszkania :P Powodów jest kilka, ale ostatnimi czasy jednym z najważniejszych jest to, że UWIELBIAMY to nasze małe mieszkanko i wszystko wokół. Ma swoje wady i są dni kiedy irytuje nas tu większość rzeczy, ale póki co nie wyobrażamy sobie mieszkać gdzie indziej. Oprócz kwestii przyziemnych jak finanse, kredyty i inne tego typu pierdolety (potrzeba nam jeszcze kilka wyprzedaży garażowych) targają nami różne inne wątpliwości i dylematy. Bo z jednej strony marzy się nam nowa inwestycja gdzie moglibyśmy zaprojektować większość pod siebie i swoje potrzeby, z drugiej strony nie dla nas zamknięte osiedla. Rynek wtórny jest pełen perełek, ale przerabiać je znowu nie bardzo nam się chce, mimo że lubimy stare wnętrza i niepowtarzalny klimat jaki w nich panuje. Albo może po prostu nie trafiliśmy jeszcze na takie, które powaliłoby nas na kolana i było równie fajne jak to, w którym mieszkamy obecnie :)
Wątpliwości jest tego o wiele więcej, ale może poświęcę temu za jakiś czas cały post i podzielicie się ze mną swoją opinią na różne tematy związane z kupnem mieszkania :)
Przemiłego!
LU
uwielbiam to Twoje małe mieszkanko:) jesteście dowodem na to, jak zagospodarować małą przestrzeń nie zagracając jej w ogóle!~i to łózko niepościelone... mmm, cudnie, jasno, optymistycznie, z wielką dbałością o detale. jestem zachwycona :)
OdpowiedzUsuńDzięki, miło się czyta takie komentarze :)))
UsuńŻycie na kredycie to żadna frajda, a mieszkanie macie piękne. Może małe, ale cudnie urządzone, i ta podłoga w romby... ❤
OdpowiedzUsuńNo wiem, wiem, ale kiedyś będzie musiał nastąpić ten moment :P Może dlatego się tak ociągamy ;) Póki nie ma takiej potrzeby to po co? Dziękujemy :)))
UsuńJak na "Less is more" to troszkę jest "more" :D Ale najważnejsze, żebyście wy się dobrze w tym czuli. Świetna podłoga!
OdpowiedzUsuńJa mieszkałam w ukochanej kawalerce przez ostatnie dwa lata. Nie wyobrażałam sobie innego mieszkania. A traz jest inne, duże i... nie wyobrażam sobie powrotu do kawalerki (brak biurka, dużego stołu...). Moim zdaniem świetne są bloki z międzywojnia i powojenne. Oczywiście, nie mają klimatu kamienic, ale nie oszukujmy się, większość kamienic się sypie i trzeba włożyć sporo pieniędzy. Widziałam kilka z lat 30 i rewelacja. Minusem (i pluse zarazem) są drewnian okna i czasem mało ustawne pomieszczenia. Moje mieszkanie z początku lat 50. to moim zdaniem dobre rozwiązanie dla kogoś, kto nie chce mega remontu, kto chce układ "jak w bloku". Od bloku jednak różni się tym, że jest wysokie ! No i z cegły. I ma ładny parkiet :) Sporo jest takich "plomb" w polskich miastach, tylko często są niewidoczne :)
Hehe, w tak małym mieszkanku ciężko o wizualny "less", ale uwierz mi, że już wielu rzeczy się pozbyliśmy i wciąż pozbywamy, a każdy grosik na akonto nowego mieszkania odkładamy :D
UsuńPfff aaaa nooo oczywiście, że marzy się nam odzielna sypialnia i biuro i przede wszystkim duuuuża kuchnia! Ale jeszcze brakuje nam kilku wyprzedaży garażowych żeby uzbierała się odpowiednia kwota ;)
Właśnie w takim mieszkamy lata 50/60 a może i 70, właśnie nie mogłam się doszuakć z kiedy jest blok. W każdym razie sporo tego babrania było, a jednak efekt nie jest ten sam co by się chciało w nowym. Ale coś za coś :) W każdym razie będziem się rozglądać i za takim i za takim coby mieć porównanie, może jakaś perełka się trafi :D
Pozdrawiam!
Ale urosła ta kruszynka! Dobrze jej u Ciebie! Ani się obejrzysz, a będziesz miała pileowe dzieci.
OdpowiedzUsuńA mieszkanko Wasze jest tak słodkie i urocze, że chętnie bym do Ciebie wpadła na herbatę. :*
No nie!? Już nie mogę się doczekać :D Zapraszam o każdej porze dnia i nocy! ;)
UsuńJa już jestem na takim etapie, że cieszę się z każdego nowego metra. A szczególnie przy dzieciach...Teraz planujemy przenieść kuchnie do salonu, w której zrobimy sypialnie (takie plany) bo mnie już męczy spanie w pokoju, który jest ponadto jadalnią, gościnnym...
OdpowiedzUsuńale to przyszło z czasem...gdy byliśmy sami najpierw wynajmowałam pokój w kamienicy, a potem kawalerką i też było super...
czyli nie od dziś wiadomo, że punkt widzenia zależy od punktu "siedzenia" :) i przy dzieciach dodatkowy pokój jest na miarę złota :)
pzdr
No widzisz, a u nas jeszcze dzieci brak, więc cieszymy się póki co tym co jest, bo więcej nam do szczęścia nie trzeba :) Ale rozumiem i pewnie jak przyjdzie czas to dostaniemy rozpędu i przyspieszenia z tym szukaniem ;P
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Lubię takie mniejsze wnętrza :) My mamy do swojej dyspozycji jeden pokój, kuchnię, łazienkę i resztę domu dzielimy z innymi domownikami. Na razie musi nam wystarczać, ale wiem co masz na myśli pisząc o tym, że czasem przeszkadza wam większość rzeczy ;)
OdpowiedzUsuńFajnie prezentuje się wasza część sypialniana, gdy łóżko jest rozłożone :) I te kolory... :)
Ja też wole mniejsze mieszkania i domy, jakieś takie bardziej przyjazne mi się wydają i cieplejsze :) Dzięki, też je lubimy. PS dzisiaj nie ścieliliśmy i właśnie sobie z Saszą odpoczywamy wśród poduch :D
UsuńSuper! A ja Ci powiem, że nie ma mieszkań złych tylko są źle zrobione. W Waszym też szału nie było, a zrobiliście z niego całkiem zgrabne i wygodne cacko. Myślę, że dalibyście radę nawet w mysiej norze.
OdpowiedzUsuńAle faktycznie z mieszkaniami tak jest, że trzeba trafić na to swoje :)
PS. Jednak mnie się bardziej podobała poprzednia skrzynka, ta jest za bardzo wymuskana :-p
Hehe dzięki Renia! Pewnie masz rację, ale ile czasu by nam zajęło doprowadzenie tej nory do stanu używalności. A o to właśnie chodzi, że na ten moment nam się nie chce, ale kto wie co życie przyniesie. Mnie się zmienia średnio kilka razy w tygodniu :P
UsuńPS Wiedziałam, że to powiesz :D Chyba sobie wynagradzam stare mieszkanie nowymi rzeczami, miałam ochotę na coś świeżego, nowego i jasnego!!!
Lubię do Ciebie zaglądać,aż się buźka śmieje na widok tych kolorków na łóżku :-) Pięknie!
OdpowiedzUsuńDziękuje i zapraszam jak najczęściej, po to jest właśnie to miejsce :)
Usuńzdjec nie załowałaś ;) a to pranie na łózku .. byś sie wstydziła ;)) widziałam na żywo ( tyle ze bez rozłozonego łózka) i wiem dla czego Wam sie nie spieszy ;) i super :) bedzie moment ze znajdziecie takie mieszkanie ze bedziecie chcieli je kupic :) zastaniawiam sie o jakiej tanszej wersji poscieli mówisz w paski bo nie kojarze zeby taka była.. a co do tej .. pisałam ci ze mam granatowa wersję dla małego Y i tez jestem super zadowolona.. zastanawiam sie czy nam duzego rozmiaru tez nie zakupic ;) ps. jestem tego zdania co Renata.. tamta skrzynka o niebo fajniejsza ;)
OdpowiedzUsuńI kto to mówi!? :D Suszarka nie wyrabia :P Właśnie w to wierzę, ale raz na jakiś czas będę zerkać co w trawie piszczy tak na wszelki wypadek ;)
UsuńByła identyczna tylko bez guziczków, a druga w szarą drobną kratkę. Przerobiłam na szmaty. W ogóle te za 39,90 zł to się do niczego nie nadają. Moja siostra ma w kwiatki i też do śmieci się nadaje :P Kupuj śmiało, polecam!
PS Wiem, wiem, ale tu mi się już przejadła i za ciemna była, drażniła mnie i kropka.
Oj ja jestem wdzięczna naszej sypialni (którą to cieszymy się nie aż tak znowu długo) że nareszcie mogę po prostu zamknąć do niej drzwi a za nimi niepościelone łóżko i stertę prasowania;) Chociaż Twoja niepościelona wersja wydaje się bardzo apetyczna! Az się chce w taką pościel zakopać:) A z mieszkaniem faktycznie nie ma się co spieszyć, lepiej poczekać na to właściwe, które na pewno - wiem z doświadczenia - pojawi się w najmniej spodziewanym momencie:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOj ja też bym się z takiej bardzo ucieszyła, ale póki nie mam to cieszę się z tej co mam :))) Dzięki i przy okazji powiem, że właśnie codziennie uprawiamy to zakopywanie z ogromną przyjemnością ;) Oby tak właśnie się stało, ale też wiem, że jak ciśnienie spada to wszystko samo się układa tak jak powinno :) Pozdrawiam!
UsuńPięknie mieszkanie, z charakterem. Takie własnie lubię najbardziej. Ja od jakiegoś czasu szukam właśnie większego mieszkania i nie jest łatwo. Jak podoba mi się mieszkanie to dzielnica nie, jak ulica jest ok to mieszkanie nie za ciekawe. Nie wspominając już o cenach. Marzy mi się teraz 2 poziomowe (z poddaszem), tarasem, garderobą, dużą kuchnią. Pozdrawiam,
OdpowiedzUsuńDzięki! Podobne mamy dylematy :P Ale widzę, że ty już jakiegoś konkret szukasz. My większego, ale wciąż z tych mniejszych coś około 60 metrów z 2 sypialniami, salonem z kuchnią i garderobą :) Też już nawet znaleźliśmy, ale cena nas powaliła z nóg :P Trudno się mówi, nie nam było pisane ;)
UsuńPS Ty trzymaj kciuki za mnie, a ja za Ciebie ;)
Usuńkolorystyka - cudowna :)
OdpowiedzUsuńnawet niepościelone łózko w swym chaosie wygląda tak...idealnie :)
mega!
pozdrawiam ;)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńHehe dzięki, a tak rzuciłam te poduchy po skończeniu zdjęć i jakoś tak fajnie się ułożyły, że nie mogłam się powstrzymać żeby ich nie sfotografować :D
UsuńMałe mieszkanie, ale świetnie urządzone :) kolorystyka biało-szara z akcentami bardzo mi się podoba:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
Dzięki, większość to nasza robota :) Moja ulubiona, niezmiennie od kilku lat. Pozdrawiam
UsuńChętnie przeczytałabym post o Waszych poszukiwaniach- jak wygląda rynek nieruchomości w W-wie, jak się kształtują ceny i gdzie szukaliście. Ja mieszkam obecnie w dwóch pokojach, ale przemiło wspominam mieszkanie w kawalerce (choć miała 36 m2 więc sporo jak na 1 pokój z aneksem).
OdpowiedzUsuńPs. Ja też wolałam tą starą skrzyneczkę, mogliście do niej dokręcić kółka ;-)
pozdrawiam!
W takim razie postaram się za jakiś czas coś takiego skrbnąć :) To o całe 10 metrów większe niż nasze, więc prawie jak jeden pokój więcej!
UsuńPS Kółka by niczego nie rozwiązały, bo kolor jej drewna przestał mi pasować do reszty ;P
Pozdrawiam!
Śliczne jest to Wasze mieszkanko. Ja mam duże i powiem szczerze, że momentami chętnie przeprowadziłabym się do czegoś mniejszego....a co do osiedli zamkniętych to też nie mój klimat. Pozdrawiam słonecznie.
OdpowiedzUsuńDziękujemy :))) No właśnie ja przy tym ledwo się ogarniam, to co by było przy większym :P
UsuńPozdrawiam!
Ja też mieszkam w kawalerce i wiem jak to jest z tą wielofunkcyjnością pomieszczenia :). I szczerze mówiąc nie narzekam, choć oczywiście nie pogardziłabym osobnym pomieszczeniem na sypialnię... Ale póki co nie szukam nic większego, z tych samych powodów co Wy.
OdpowiedzUsuńA Wam się nie dziwię, bo wspaniałe macie to mieszkanko :)
Ooo proszę, czyli jedziemy na tym samym wózku :) Oh my też nie, ale nie za cenę wolności bez kredytu ;P Dziękujemy!!!
UsuńZ tą siłownią to wierzę, bo zauważyłam hantelki pod szafą :D. Fajowo u Was czy łóżko rozścielone czy złożone. Myślę, że z czasem sprawa nowego mieszkania sama sie wyjaśni, nie warto szukać na siłę. Buziak!
OdpowiedzUsuńMoja droga to były tylko odważniki, nie masz pojęcia co on wyczynia ze stołem obiadowym i stolikiem kawowym :P Dziękuje i masz rację, może w przyadku Twojego kredensu będzie podobnie ;) Buziak!
UsuńŚwietnie to znam - też mieszkamy w kawalerce! ;) Ale wszystko da się fajnie zorganizować. U nas akurat pokój jest dość duży, więc udało się go przedzielić na salon z kanapą i część sypialnianą z łóżkiem.
OdpowiedzUsuńŚwietnie Wasze M wygląda, nie dziwię się, że na razie nie chcecie się z niego wynosić! :) Pozdrawiam!
No proszę, jestes kolejna, fajnie że i takie osoby tu zaglądają, chociaż widzę, że Twoja kawalerka to coś więcej niż taka klasyczna ;) Fajowo, ciekawa jestem jak to wygląda.
UsuńDziękujemy! Pozdrawiam ciepło!
Na takim posłaniu z pewnością spi się idealnie :))
OdpowiedzUsuńJakbyś zgadła ;)
UsuńPrzez 6 lat spałam w salonie połączonym z kuchnią i wszystko byłoby idealnie, gdyby nie bliskość lodówki :) Potem przez pół roku spaliśmy w dużym pokoju, bo mały był tak mały, że robił za szafę i moje okazyjne miejsce pracy. Teraz mamy osobną małą sypialnię i cieszę się z niej bardzo. Ale chyba po prostu nigdy nie wykorzystałam potencjału spania w salonie - na pewno nie miałam takiej masy poduszek ;)
OdpowiedzUsuńAaaa widzisz, a poduszki zmieniają bardzo wiele hehe ;) Pozdrawiam!
Usuńpodziwiam, ja nie dałabym rady przebywać na małej powierzchni z mężem i kotem, chybaby się zagryźli :-)))))
OdpowiedzUsuńale bardzo ładne wnętrze, poduszki mega, pozdrawiam!
A ja mam 64 metry i narzekam na brak miejsca, muszę się poprawic.A Twoje przytulne mieszkanko ostatnio robi furorę w pismach wnętrzarskich, nie chciałabym skłamać ale w dwóch widziałam je napewno, gratuluję i zazdroszczę .
OdpowiedzUsuńoooh powróciły wspomnienia z poprzedniego dwupokojowego mieszkanaka, mieszkanie w 4 to było wyzwanie :}}
OdpowiedzUsuńcudna pościel, też zbieram na paseczki, a może kratkę...;p
Też mieszkam w kawalerce (po przeróbkach całkowitych mamy pokój + salon z aneksem, ale to wciąż kawalerka), też śpię na kanapie (w dodatku z widokiem na kuchnię) i też nie zamierzam na razie zmieniać mieszkania...
OdpowiedzUsuńOwszem wkurza czasami brak kilku metrów, ale z drugiej strony bardzo dobrze nam w tym maleńkim mieszkanku ;) i cieszę się, że nie tylko ja mam taki pogląd na metraże... bo do tej pory wydawało mi się, że jestem jakaś nienormalna...
Pozdrowienia ślę :)
Nasze mieszkanko ma 28 m2 i ma od 9 miesięcy nowego lokatora - także doszła jeszcze funkcja pokoju dziecinnego :) Kocham to mieszkanie pamiętające jeszcze moje panieńskie czasy, ale zrobiło się troszkę ciasno i jednak przechodzimy za niedługo na coś większego.
OdpowiedzUsuńFantastyczne mieszkanie - zabieram się za lekturę Twojego bloga :)
Śliczne mieszkanko :) Wiadome, że przyzwyczajenie robi swoje, ale my po sobie wiemy z żoną, że pewne GŁOŚNE powody wymagają większego mieszkania ;) Urok mija bezpowrotnie kiedy jest za ciasno :/
OdpowiedzUsuńOd pewnego czasu czytam regularnie Wasz blog , jest super tak jak i wasze mieszkanko!!! Dekoracje sa bardzo gustowne i z zasadzie jest wszystko co potrzeba do zycia. Wasz szary naroznik tak przypadl mi do gustu ze zaraz chcialam taki kupic ale niestety odkrylam ze Lubuska Fabryka Mebli jest w likwidacji i wystawiona na sprzedaz. Przedtem szukali pracownikow ale z marnym skutkiem i pomyslec ze w Polsce jest duze bezrobocie. Pozdrowienia Ola
OdpowiedzUsuńja się właśnie przymierzam do kupna kawalerki i trochę mnie martwi to codzienne słanie łóżka a raczej składanie kanapy.No i brak miejsca na pranie.Jednak ciasny, ale własny...U Was wygląda to bardzo składnie, wszystko do siebie pasuje i nie przeszkadza jedno drugiemu.Wszystko tak fajnie zorganizowane, gratuluję!Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńco to za kolorki cottonów, pamiętasz mniej więcej? Cudne zestawienie!
OdpowiedzUsuńWitam, mieszkanko przytulne, chciałabym dowiedzieć się gdzie został zakupiony narożny regał ścienny? Nie mogę go znaleźć. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńUwielbiam żółty kolor, udało mi się cudem zmienić kawalerkę na większe mieszkanie, i ze starego zabrałem tylko mój materac rehabilitacyjny i teraz jesteśmy sami w pustym domu i zaczynam przygodę z urządzaniem:) Czuje jakby zaczynał zycei od poczatku, jak czysta karta:)
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisany artykuł. Mam nadzieję, że będzie ich więcej.
OdpowiedzUsuń