Przyznam, że nie wiem co powiedzieć, tak dawno nie było mnie tutaj i szczerze myślałam iż więcej się nie pojawie :P Aż tu nagle nie wiedzieć skąd i dlaczego dostałam na początku roku niezłego kopa do pracy nad tym naszym niewykończonym mieszkaniem, w którym jakby nie było zaraz stuknie nam 4 lata. A skoro znalazłam czas na wykończenie, macierzyński i pandemia trwają w najlepsze pomyślałam, że i bloga odkurzę żeby pokazać i opisać wszystko ku pamięci i dla inspiracji kolejnych pokoleń. I chociaż to w salonie wydarzyła się największa rewolucja w postaci ścianki ze sklejki #pegboard to nie jest to jeszcze koniec moich poczynań w tym pomieszczeniu także pomyślałam, że zacznę od sypialni, która na ten moment jest dla mnie w pełni gotowa żeby się Wam przedstawić ze wszystkimi szczegółami :)
A szczegóły są takie, że mimo iż sypialnia jest moja i Szarlatana, to dobre 10 miesięcy temu zniknęło stąd nasze
biurko na rzecz łóżeczka Janeczki (
poznajcie się ;) i całego majdanu, który razem z nią się tu wprowadził i wyprowadził Szarlatana na stałe do salonu (sic!), bo póki co Janka nie przespała ani jednej nocy w swoim miętowym cacku XD To nie zmienia faktu, że przewijak i łóżeczko służą nam świetnie, a z czasem jak skończymy się cyckować mam nadzieję, że i łóżeczko zacznie spełniać swoją podstawową funkcje :)
Tymczasem nie narzekam tylko pokaże Wam jak zrobiłam w sypialni to o czym zawsze marzyłam, czyli mikro skandynawskie wnętrze pełne rustykalnych dodatków i ozdób, naturalnych materiałów (drewno, rattan, len) i kwiatów, które wprowadzają sielski klimat przez cały rok i dzięki nim mam kontakt z naturą kiedy kolejny raz siedzimy w zamknięciu, my aktualnie chorzy. Jedynie kolorów nie mogłam sobie darować, bo biel u mnie w domu już dawno przeszła do lamusa ;D No dobra troche zostało, ale głównie na ścianach i meblach bo nie zapominajmy, że w małych wnętrzach sprawdza się najlepiej ;)
Po pierwsze to nie wiem czemu dopiero niedawno sobie o tym przypomniałam i zastosowałam w naszym mieszkaniu -> zgodnie z zasadami feng shui powinniśmy spać z głową skierowaną w stronę północy bo dzięki temu zasypiamy szybciej, sen jest spokojniejszy, a rano wstajemy zregenerowani i pełni sił :) I rzeczywiście, wcześniej nasze łóżko stało zagłówkiem pod ścianą i mimo
bardzo dobrego materaca ciągle wstawaliśmy jacyś połamani i niedospani. Odkąd zrobiliśmy małe przemeblowanie i odpuściliśmy sobie wizje łóżka stojącego na środku z dojściem do niego ze wszystkich stron, śpimy lepiej. Mało tego widzę więcej plusów, bo zyskałam półeczkę na wyciągnięcie ręki za głową w postaci parapetu i więcej przestrzeni na wejściu do sypialni. Na tyle więcej, że mogę wjechać tu wózkiem tudzież wstawić suszarkę do prania kiedy ktoś wpada do nas niespodziewanie i chce ją szybko wyprowadzić z salonu, gdzie najczęściej stoi :P
Kolejna rzecz, która sprawiła, że moja sypialnia nabrała klimatu to wieszak zrobiony z deski i gałek, które zostały nam jeszcze po
kubikach w kawalerce. To na nim znalazłam miejsce na oświetlenie oraz zmieniam stale aranżacje w pokoju, tak żeby było miło i przytulnie :) Wieszam co tylko mi do głowy wpadnie i sprawia, że czuje się dobrze w naszej sypialni. Jedną z takich rzeczy są np.
plakaty Desenio. Na ich stronie znalazłam nie tylko takie
z hasłami, które mnie uspokajają przed snem, ale i w końcu wymarzone
tablice botaniczne, które idealnie wpisują się w charakter naszego wnętrza i zapełniły pustkę na boku szafy.
Edit: Te eleganckie dębowe
zawieszki też tam znajdziecie ;)
Jeśli też szukacie czegoś odpowiedniego na ściany do Waszych czterech kątów koniecznie zajrzyjcie na
Desenio, gdzie znajdziecie nie zliczoną ilość plakatów w różnym stylu. Zwłaszcza, że mam dla Was kod zniżkowy 25% dzięki któremu na hasło "ENJOYOURHOME" tylko od 23 do 25 marca 2021 r zrobicie zakupy dużo taniej (rabat nie obejmuje ramek i plakatów z kolekcji Handpicked/Collaborations/Personalizowane).
Moim nowym hobby, które upiększa nie tylko sypialnie, ale i inne pomieszczenia w mieszkaniu są plecione ze sznurków kwietniki, dzięki którym mogłam mimo braku miejsca pozwolić sobie na dużą ilość kwiatów w sypialni. Bez nich to miejsce nie byłoby takie piękne i kojące :) Dla mnie hasło #flowerpower nie jest pustym sloganem, mi kwiaty naprawdę dodają energii i poprawiają humor nawet w najgorszy dzień no i liczę na to, że oczyszczają powietrze ;)
Zresztą chyba i vice versa bo mój Starzec wiszący w oknie rośnie jak szalony (nie pytajcie jak to robię, bo ja nic przy nim nie robię, a wręcz permanentnie o nim zapominam :P), a Pilea ma tyle lat co Roma i ciągle rodzi kolejne pokolenia :)
Mój parapet to nie tylko miejsce dla kwiatów. Tutaj swoje miejsce znalazł również mój mały przyjaciel ultradźwiękowy nawilżacz powietrza Beaba White, którego po zmianie miejsca łóżka pokochałam jeszcze bardziej bo lubię tę delikatną mgiełkę na twarzy nocą :)
Dziewczyny zresztą też XD
Z tego miejsca muszę się Wam też pochwalić małym projektem DIY jaki dokonałam na naszym zwykłym łóżku TARVA z Ikea. Przyznacie, że dzięki ratanowym frontom IVAR, z których zrobiłam mu zagłówek zyskało na atrakcyjności i wpisuje się w aktualne trendy we wnętrzach? :)
A na koniec druga strona medalu czyli kącik Janeczki :) W porównaniu do tego jaki miała
Romcia w kawalerce jest dużo bardziej minimalistycznie i spokojnie kolorystycznie. Nie wiem czy to kwestia tego, że się starzeje i z wiekiem potrzebuje mniej rzeczy i czy po prostu zmiana gustu :P Jedno jest pewne dobrze mi z tym i cały czas cieszę się, że zamiast wieszać baldachim pod sufitem namalowaliśmy go z szarlatanem zieloną farbą na ścianie. Do tego mobil Montessori z genialnej pracowni Mobilove (czyż nie jest genialny w swej prostocie?) i zwykły kącik niemowlęcy zyskał zupełnie inny wymiar. Oby jeszcze za jakiś czas zyskał na stałe lokatorkę XD
Przy okazji tego widoku chciałabym powiedzieć Wam, że to już druga nasza komoda i przyznam, że w moim rodzinnym domu nigdy takowych nie posiadaliśmy, a nie wiem czemu bo nie ma nic lepszego do przechowywania niż szuflady! I nie tyczy się to tylko garderoby, a wszystkiego! Szuflady mam w szafach, kuchni, salonie, łazience, komórce, gdybym mogła to i na balkonie bym je zrobiła. W sumie nie głupie, muszę o tym pomyśleć :D W każdym razie ten niepozorny mebel mieści takie ilości towaru zwłaszcza wysoki Hemnes i jest wygodny w obsłudze jak nic innego, polecam!
Jak widzicie za drzwiami udało nam się jeszcze zmieścić masę dokumentów i innych biurowych pozostałości, ale ponieważ wszystkie są opakowane w kolorowe pudełka i segregatory to nie straszą, a nawet korespondują z ciuchami na drzwiach haha, czysty przypadek, serio :D Haczyki na drzwiach to też nasz stary sprawdzony patent na dodatkowe miejsce do przechowywania rzeczy, które chcemy żeby były pod ręką, ale nie raziły swoim widokiem ;)
Po fronty do szafy ze żłobieniami przypominającymi małe deseczki jechaliśmy do Łodzi, bo tylko tam były ostatni sztuki kiedy kupowaliśmy szafę PAX w Ikea. Jak mi zapłacą to może pokaże Wam jej wnętrze, a póki co musicie mi zaufać, że jest warta swojej ceny i jesteśmy z niej bardzo zadowoleni ;D
Zresztą tak samo jak z lnianej pościeli, do której nie bardzo byłam początkowo przekonana, a teraz ze spaniem w bawełnianej jakoś mi nie po drodze, tak mi zasmakował ten luksus XD
Jak widzicie nawet na szafie znaleźliśmy miejsce na dodatkowe pojemniki do przechowywania. Pod łóżkiem też zresztą mam podobne na rzeczy, które akurat nie używam i rotuje w zależności od sezonu, czyli zimą trzymam tam letnie, a latem zimowe ;) Nie należą jednak do jakiś pięknych więc nie będę Wam ich pokazywać, mam już jednak kilka na oku pasujących do reszty wnętrza więc może za jakiś czas nas wyposażę i w ten dodatek. Póki co najmłodsza księżniczka wróciła ze spaceru, lecę z nią potańczyć :) Lu
Wpis powstał we współpracy z
DESENIO.
Pin It
WOW Luśka, jak fajnie, że się pokazałaś. Blog to jednak bardziej rozwinięta forma kontaktu niż insta czy fejs.
OdpowiedzUsuńFajna ta wasza sypialnia, klimatyczna i wesoła. Bardzo podoba mi się pomysł na wieszak, właśnie kombinuję jakiś a tu proszę, proste i pomysłowe. Chyba się zainspiruję.
Lniana pościel, wiadomo - najlepsza z najlepszych. Ciekawe dlaczego byłaś nieprzekonana? Że szorstka? Sztywna? Współczesne lny są takie, że mucha nie siada.
Ja nie tylko zawodowo pałam miłością do lnów, chodzę w lnianych ciuchach cały rok :DDDDD
Zajrzałam do Desenio, no i może się na coś skuszę :)
Uściski
HeHe czy ja wiem, na Instagramie możesz szybciej nawiązać interakcje niż tutaj ;)
UsuńWieszak polecam, zaraz będę robić chyba kolejny, ale z Psim Patrolem XD
A co do lnu to tak, jakoś sądziłam, że to mało przyjemne, a jednak jest odwrotnie :)))
Wiem, że Ty specjalistka jesteś także namawiać Cię nie muszę ;D Mam nadzieje, że udało się coś upolować w Desenio? Buźka!
jak dobrze że wróciłaś do pisania, i tyle nowości, witam Janeczkę :), jak Romcia przyjęła siostrzyczkę ?
OdpowiedzUsuńcałuski wirtualne dla całej Rodzinki
Cześć! A bardzo dobrze, dziękuje :) Wręcz myślałam, że będzie gorzej, a tu taka miła niespodzianka :) Dzięki, że pytasz <3
Usuń